Mołdawia/ Prezydent Sandu: spotkanie EWP pokazało naszą jedność i poparcie dla Ukrainy
"Gdyby nie opór i odwaga Ukrainy, Mołdawia byłaby zagrożona" - oświadczyła Sandu. Jej zdaniem czwartkowy szczyt pokazał, jak cenna jest europejska wspólnota polityczna i że jesteśmy rodziną.
W spotkaniu na oddalonym zaledwie 20 km od granicy z Ukrainą zamku Mimi w Bulboace wzięli udział przywódcy blisko 50 europejskich państw, w tym prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i szefowie instytucji UE. Polskę reprezentował premier Mateusz Morawiecki.
Był to drugi szczyt EWP - zawiązanej w 2022 roku inicjatywy służącej lepszej koordynacji politycznej państw kontynentu, w której uczestniczą wszystkie kraje Europy poza Watykanem. Do EWP nie zaproszono Rosji i Białorusi.
Wybór na gospodarza tego spotkania Mołdawii, najbiedniejszego państwa Europy, jest wyraźnym sygnałem dla Kremla ze strony UE i prozachodnich władz w Kiszyniowie - komentuje agencja Reutera.
Mołdawia wraz z Ukrainą otrzymała w czerwcu 2022 roku status państwa kandydującego do UE. Na początku bieżącego roku władze Mołdawii kilkakrotnie zarzucały Rosji destabilizowanie sytuacji w kraju, w tym próbę zorganizowania zamachu stanu.
"Poprzez agresję na Ukrainę Rosja Putina sama się wykluczyła z tej społeczności (...) i mam nadzieję, że obecność tylu przywódców w tym miejscu, tak blisko Ukrainy, będzie stanowczym sygnałem zjednoczenia wielu państw, nie tylko tych należących do UE, w obronie międzynarodowego porządku" - powiedział wysoki przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josep Borrell.
Nie zostawimy Naddniestrza i równolegle z prowadzeniem reform koniecznych do wstąpienia do UE będziemy szukać rozwiązania tego konfliktu - zadeklarowała prezydent Sandu. Naddniestrze to separatystyczny obszar na wschodzie Mołdawii, zamieszkały przez ludność rosyjskojęzyczną, politycznie oraz gospodarczo wspierany przez Rosję. Kiszyniów utracił nad nim kontrolę w latach 90.; stacjonuje tam około 1,5 tys. żołnierzy rosyjskich. (PAP)
adj/ ap/