UE/ Europosłowie podczas debaty w PE wzywają do rozliczeń i zwalczania korupcji (krótka3)
"Naszym obowiązkiem jest się oczyścić. Rozwiać wątpliwości, które się pojawiły na temat decydentów na szczeblu europejskim. (...)Należy nazwać winnych i konieczna jest prawdziwa odpowiedzialność polityczna. Potrzebujemy pełnej otwartości wobec naszych obywateli. Musimy mówić otwarcie o hipokryzji niektórych naszych kolegów. Tych, którzy najgłośniej krzyczeli w obronie praw człowieka, skwapliwie krytykowali innych, a teraz znaleźli się w środku skandalu korupcyjnego" - mówił przedstawiciel EPL, największej grupy w PE, Vladimir Bilczik.
Wtórował mu Raphael Glucksmann reprezentujący socjaldemokratów (S&D):
"Nadszedł czas, żeby domagać się przejrzystości. Należy utworzyć europejski organ ds. przejrzystości i etyki, żeby każda osoba, która działa w sposób nielegalny była narażona na to, że ktoś to zasygnalizuje. (...) Nie wystarczy tylko stygmatyzować, trzeba atakować korupcję. Zacznijmy od posprzątania u siebie, w naszej własnej stajni, zanim zaczniemy pouczać innych".
Nathalie Loiseau z liberalnej frakcji Renew przypomniała, że "korupcja dotknęła niektórych członków" Parlamentu Europejskiego, a "obce państwa kupowały sobie demokrację europejską". Zaproponowała, by "zareagować szybko i mocno", również postulując utworzenie "w UE niezależnego organu czuwającego nad etyką".
Paolo Borchia z prawicowej frakcji Tożsamość i Demokracja (ID) podsumował: "Niektóre osoby okryły nasz parlament wstydem i hańbą. (...)To jest ostatnia okazja dla nas, żeby pokazać naszą wiarygodność". (PAP)
asc/ mal/