Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej przed opolskim ratuszem posłanka partii Razem Marcelina Zawisza poinformowała, że do Wód Polskich skierowała pismo z prośbą o odrzucenie wniosku Wodociągów i Kanalizacji w Opolu o podwyżkę cen dostawy wody i odbioru ścieków.

Przedstawiciele Razem przypomnieli, że decyzją władz Opola część udziałów w WiK objął za 100 mln złotych Polski Fundusz Rozwoju. Pieniądze za udziały w WiK mają być przeznaczone na budowę stadionu miejskiego, a spółka ma stopniowo spłacać PFR. W ocenie Kamili Jarońskiej z opolskich struktur Razem, jest to jeden z powodów planowanych przez WiK podwyżek cen.

"Spółka miejska, którą stać na realizację dodatkowych zadań, jak finansowanie stadionu, obciąża mieszkańców podwyżkami podstawowych usług jakim jest dostawa wody. Woda nie może stać się opolskim luksusem. Opole zasługuje na stadion i aquapark. Stadion miał kosztować 150 milionów, a aquapark do 50. Okazuje się, że obie te inwestycje będą kosztować po 250 milionów. To za duże koszty, by mieszkańcy brali je na swoje barki" - uważa Jarońska.

Podobnego zdania jest Jerzy Przystajko, rzecznik opolskiej organizacji Razem.

"Zadłużyliśmy WiK na 20 lat. Spółka ma teraz coraz gorsze wyniki. Trudno się oprzeć wrażeniu, że mieszkańcy teraz zapłacą za zbytki prezydenta, czego miało nie być. Miasto ma wpływ na wygląd kosztów życia, a w odniesieniu na wodę i ścieki będziemy wnioskować o to, by tego kryzysu nie przenosić na mieszkańców" - podkreśla Przystajko.

Posłanka Zawisza uważa, że realizując kolejne, kosztowne inwestycje, prezydent Opola naraża mieszkańców miasta na nadmierne wydatki.

"Priorytetem prezydenta jest budowa stadionu i aquaparku, a nie to, żeby mieszkańcy mieli środki finansowe na to, by zabezpieczyć środki na wodę i kanalizację, co jest podstawową potrzebą człowieka. Była przestrzeń, by tak przygotować budżet miasta, by to miasto zamortyzowało koszty i nie nakładać ich na mieszkańców" - uważa Zawisza.

Po konferencji polityków Razem rzecznik ratusza Adam Leszczyński przesłał PAP oświadczenie, w którym przypomina, że o podwyżki wnioskuje spółka, a nie władze Opola.

"Źródłem wzrostu cen usług komunalnych są obecnie drożejące, o sto procent i więcej, ceny prądu, ciepła oraz paliwa. Poza tym wielka inflacja powoduje wzrost cen innych produktów. W związku z tym posłanka w Sejmie, a nie w Opolu, powinna się domagać obniżek, bo tam jest źródło obecnej sytuacji. Tym bardziej, że Orlen i spółki energetyczne notują miliardowe zyski, które trafiają do kieszeni zatrudnionych w nich ludzi PiS oraz ich rodzin" - napisał Leszczyński. (PAP)

Autor: Marek Szczepanik

masz/ mir/