Warchoł dla "Do rzeczy": wreszcie prawo zacznie chronić ofiary, a nie przestępców
Warchoł pytany był dlaczego środowisko karnistów oburzył pomysł podwyższenia kar zawarty w nowelizacji Kodeksu Karnego, która przewiduje wprowadzenie kary bezwzględnego dożywotniego pozbawienia wolności. I czemu apel do prezydenta, by nie podpisywał ustawy, podpisały 173 osoby, zajmujące się prawem karnym.
"Bo chcieliby takiej sytuacji, którą w odniesieniu do wysokości kar orzekanych za poważne przestępstwa mamy obecnie" - powiedział Warchoł. "Być może z przyczyn politycznych, być może z przyczyn ambicjonalnych. Wiele z tych osób było zaangażowanych w rozmaite działania polityczne ramię w ramię z Platformą Obywatelską. To były antyrządowe protesty już od czasów KOD czy przeciwko reformie sądów" - ocenił.
Pytany, dlaczego najbardziej nie podoba im się wprowadzenie dożywotniego więzienia bez możliwości ubiegania się o przedterminowe zwolnienie, ocenił, że "to rozwiązanie, które wprowadzamy, jest zmianą filozofii karania". "Obecny Kodeks karny z 1997 r. to filozofia uwzględniania przede wszystkim interesy sprawcy przestępstwa. Widać to na podstawie tak absurdalnych wyroków jak np. osądzenie sprawców brutalnego pobicia, takiego z kopaniem ofiary po głowie, gdzie ewidentnie zmierzano do pozbawienia jej życia. Ofiara tego pobicia prawie trzy miesiące leżała w szpitalu, a potem ponad rok przechodziła rehabilitację, nie mogła odzyskać mowy. I jak to się skończyło? Jeden ze sprawców został uniewinniony, drugi dostał wyrok w zawieszeniu, a trzeci poszedł do więzienia tylko dlatego, że miał wcześniej inny wyrok" - mówił wiceminister.
Przypomniał, że "niedawno sąd apelacyjny złagodził karę dla jednego ze sprawców gwałtu, który skończył się śmiercią kobiety. Ofiara została brutalnie zgwałcona, pozostawiona pokrwawiona na mrozie i zmarła. Sąd obniżył karę z 25 lat pozbawienia wolności do 15" - dodał.
"Takich przypadków jest mnóstwo. Ci, którzy sprzeciwiają się zmianom Kodeksu karnego, chcą, żeby tak właśnie zostało. Środowisko krakowskie miało do tej pory właściwie monopol na tworzenie prawa karnego w Polsce. To przedstawiciele liberalno-lewicowej szkoły prawa karnego, która zdominowała ostatnie lata w Polsce. Nie są w stanie zaakceptować, że ktoś może zaproponować nowe rozwiązania, mieć inną wizję" - ocenił.
Prezydent Andrzej Duda podpisał w piątek obszerną reformę Kodeksu karnego m.in. zaostrzającą kary za najcięższe przestępstwa, wprowadzającą tzw. bezwzględne dożywocie oraz konfiskatę aut pijanych kierowców - poinformowała Kancelaria Prezydenta.
Nowelizacja Kodeksu karnego trafiła do prezydenta w połowie listopada po tym, jak Sejm odrzucił weto Senatu ws. tych przepisów.(PAP)
oloz/ itm/