Posłowie KO: żądamy, aby cały zarząd Polskiego Związku Tenisa podał się do dymisji
Według opublikowanego pod koniec października artykułu w Onecie Skrzypczyński miał stosować przemoc fizyczną i psychiczną wobec członków swojej rodziny oraz zawodniczek, które w przeszłości trenował. Kolejne oskarżenia wobec niego wysunęła posłanka Lewicy Katarzyna Kotula, w przeszłości zawodniczka klubu Energetyk Gryfino, która powiedziała, że jako 14-latka była napastowana seksualnie przez Skrzypczyńskiego co najmniej kilkanaście razy. Jej zdaniem ofiar było więcej. 24 listopada Skrzypczyński zrezygnował z funkcji prezesa PZT, którą pełnił od 20 maja 2017 roku, jednak pozostał w zarządzie związku. Z członkostwa zrezygnował dopiero kilka dni później, po apelu ministra sportu i turystyki Kamila Bortniczuka.
Sytuacja w Polskim Związku Tenisa oraz zarzuty wobec Skrzypczyńskiego były tematem środowego posiedzenia Sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki. W posiedzeniu brał udział nowy prezes PZT Dariusz Łukaszewski, który zaznaczył, że związek powołał niezależną komisję, której zadaniem będzie zbadanie wszelkich okoliczności dotyczących spraw związanych ze Skrzypczyńskim. W skład komisji wchodzą trzy kobiety - Ewa Tokarczyk, Monika Strus-Wołos oraz Monika Pasieka–Brzozowska.
"Wsłuchując się we wczorajsze wypowiedzi Polskiego Związku Tenisa mamy jednoznaczną deklarację i sygnał, że to wystąpienie i to tłumaczenie Polskiego Związku Tenisa jest niewystarczające" - podkreślił w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie poseł KO, szef sejmowej komisji kultury fizycznej, sportu i turystyki Jakub Rutnicki.
Jego zdaniem, rezygnacja Skrzypczyńskiego z funkcji prezesa Polskiego Związku Tenisa jest "niewystarczająca". "My żądamy, aby cały zarząd Polskiego Związku Tenisa podał się do dymisji" - oświadczył Rutnicki.
Poseł zaznaczył, że na kolejnym posiedzeniu komisja będzie dalej zajmować się sytuacją dotyczącą Polskiego Związku Tenisa. "Usłyszeliśmy, że są plany, aby wdrożyć działania w życie. To nie jest czas planowania, tylko czas konkretnych działań, które mają być zrealizowane ze strony ministerstwa sportu" - powiedział Rutnicki.
Zdaniem posłanki Małgorzaty Niemczyk (KO) "sport musi gwarantować naszym dzieciom i naszej młodzieży bezpieczeństwo". "Kodeks etyki, który wczoraj zaproponowało ministerstwo sportu, jest niezmiernie potrzebny i niezmiernie ważny, ale to jest tylko pudrowanie i kosmetyczne zmiany. Kodeksy nie mają mocy prawnej, a ministerstwo sportu nie ma żadnych narzędzi, aby przymusić organizacje sportowe, aby takie kodeksy wdrożyły, przestrzegały i egzekwowały" - mówiła posłanka.
Według niej, potrzebne są rozwiązania prawne i systemowe. "Dlatego wczoraj na komisji sportu został przeze mnie złożony wniosek o powołanie podkomisji nadzwyczajnej do opracowania komisyjnego projektu ustawy o ochronie dzieci i młodzieży przed przemocą i wykorzystaniem seksualnym oraz o zapewnieniu bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom sportu" - oświadczyła posłanka.
Podczas środowego posiedzenia komisji resort sportu reprezentował sekretarz stanu, pełnomocnik rządu do spraw rozwoju sportu dzieci i młodzieży Arkadiusz Czartoryski, który mówił, że "nikt z nas nie zgadza się na jakąkolwiek przemoc". Dodał, że obecnie w Ministerstwie Sportu i Turystyki trwają analizy "w zakresie zmian w ustawie o sporcie dotyczące nadzoru nad polskimi związkami sportowymi oraz zwiększenia ich profesjonalizacji w obszarze przeciwdziałania negatywnym zjawiskom w sporcie".
Z kolei nowy prezes PZT powiedział, że rozpoczyna się audyt "wszystkich procedur w organizacji pod kątem aktualizacji i wdrożenia nowych w zakresie bezpieczeństwa zawodniczek i zawodników w profesjonalnym i amatorskim tenisie". "Chcemy powołać rzecznika praw zawodniczek, zawodników na zasadach funkcjonowania rzecznika praw dziecka, przeprowadzić rewizję struktur związku dotyczącą osób pracujących z młodzieżą przy wsparciu wojewódzkich związków tenisowych. Na wniosek Ministerstwa Sportu wypracowaliśmy i przyjęliśmy kodeks etyki" - wyliczał Łukaszewski.(PAP)
autor: Edyta Roś
ero/ itm/