Sałek o wycieku z Nord Stream: wszystko wskazuje, że była jakaś ingerencja
W poniedziałek odkryto wyciek gazu z dwóch gazociągów Nord Stream na Morzu Bałtyckim. Do wycieków doszło w jednym miejscu w gazociągu Nord Stream 2 na południowy wschód od Bornholmu oraz w dwóch miejscach w gazociągu Nord Stream 1 na północny wschód od Bornholmu. Stacja pomiarowa szwedzkiej Narodowej Sieci Sejsmologicznej (SNSN) zarejestrowała w poniedziałek dwie silne podwodne eksplozje na obszarach, gdzie stwierdzono wycieki.
O tę awarię Paweł Sałek był pytany w środę w Programie Pierwszym Polskiego Radia. "To bardzo interesująca i jednocześnie niebezpieczna, skrajna sytuacja. W tak trudnym okresie związanym z wojną na Ukrainie, z tym jakie mamy potężne problemy w Europie z surowcami i energią, dochodzi do sytuacji naruszenia infrastruktury, która przesyła gaz do Europy. To jest sytuacja zadziwiająca" - powiedział prezydencki doradca.
Jego zdaniem przyczyną wycieku nie jest awaria techniczna. "Nie podejrzewam, żeby była to jakaś przyczyna techniczna. Informacje, które pojawiają się świadczą o tym, że była jakaś ingerencja" - mówił Sałek. Jak zaznaczył, należy zaczekać na więcej informacji, aby orzekać o przyczynie.
Sałek został też zapytany o wpis na Twitterze europosła PO Radosława Sikorskiego, który napisał we wtorek na Twitterze zamieścił zdjęcie gazu wydobywającego się na powierzchnię Bałtyku z napisem: "Thank you, USA".
"To jest skrajnie nieodpowiedzialna wypowiedź byłego szefa MSZ. Nie powinien się w ten sposób wypowiadać, ponieważ nie służy to polskiej racji stanu" - odparł doradca prezydenta.
Spółka Nord Stream AG potwierdziła we wtorek wyciek, który "pozwala założyć fizyczne zniszczenie rury". W komunikacie poinformowano o rozpoczęciu procesu oceny szkód oraz podkreślono, że "obecnie nie jest możliwe oszacowanie ram czasowych potrzebnych do odbudowy infrastruktury przesyłowej". "Przyczyny incydentu zostaną wyjaśnione w wyniku dochodzenia" - dodano.(PAP)
autor: Mateusz Mikowski
mm/ par/