To był intensywny tydzień dla pierwszoligowców - jeszcze w czwartek sześć drużyn kończyło 5. kolejkę, a już od piątku rozpoczęto następną.

W weekend przerwane zostały imponujące serie Wisły i ŁKS, które wcześniej mogły pochwalić się czterema zwycięstwami z rzędu.

"Biała Gwiazda", choć prowadziła do 44. minuty 1:0 po trzecim w sezonie ligowym golu Hiszpana Luisa Fernandeza, przegrała ostatecznie 1:3 z rozczarowującym dotychczas w lidze GKS Tychy.

Sobotnie potknięcie drużyny Jerzego Brzęczka mógł wykorzystać w niedzielę ŁKS, ale też przegrał. Jedyna bramka w starciu w Rzeszowie z beniaminkiem Stalą padła w 48. minucie po samobójczym uderzeniu Bartosza Szeligi.

Lider Wisła wciąż ma 13 punktów, a ŁKS, który spadł na trzecią lokatę - 12.

Nowym wiceliderem zostało Podbeskidzie Bielsko-Biała (12). "Górale" w niedzielny wieczór pokonali na wyjeździe Chrobrego Głogów 1:0 po golu w 76. minucie doświadczonego Kamila Bilińskiego, króla strzelców poprzedniego sezonu 1. ligi.

W poniedziałek przed szansą objęcia pozycji lidera stanie Ruch. Chorzowianie, którzy obecnie mają 11 punktów, w rywalizacji dwóch beniaminków podejmą Chojniczankę Chojnice.

Teoretycznie liderem tego dnia może zostać też spadkowicz Bruk-Bet Termalica Nieciecza (10 pkt), ale to już zależy nie tylko od wyniku meczu "Słoników" na wyjeździe z Puszczą Niepołomice. (PAP)

bia/ sab/