Trzy piosenki z pośmiertnie wydanej płyty Michaela Jacksona wycofano z platform streamingowych
Już w momencie wydania tej płyty, czyli prawie 12 lat temu rozpoczął się publiczny spór o autentyczność wspomnianych nagrań, określanych jako „utwory Cascio”. Według Sony Music, rzeczone piosenki zostały nagrane w domowym studio Eddiego Cascio, przyjaciela rodziny Jacksonów w 2007 roku i przekazane studiu „później” (Jackson zmarł 25 czerwca 2009 roku). Inne zdanie na ten temat mieli jednak członkowie rodziny artysty: jego matka, siostra La Toya, brat Randy, siostrzeniec Taryll i dzieci Prince oraz Paris. Oni stwierdzili, że głos Jacksona został podrobiony.
Podobnego zdania było wielu miłośników twórczości artysty. W procesie o „naruszenie praw konsumenckich, nieuczciwą konkurencję i oszustwo”, który w 2014 roku fanka Jacksona Vera Serova wytoczyła wydawcom płyty i osobom, które uczestniczyły w produkcji nagrań, wydawcy powołali się na… konstytucyjne prawo do przypisania nagrań Jacksonowi na podstawie zgromadzonych „badań i dostępnych dowodów”. Sąd ostatecznie przyznał im rację.
Według serwisu internetowego „BBC News” Vera Serova nadal sądzi się z osobami, które uczestniczyły w produkcji spornych utworów Jacksona (i gwarantują autentyczność wokali artysty). Złożyła też petycję do Sądu Najwyższego Kalifornii o wznowienie pozwu przeciwko Sony, podczas gdy firma poprosiła o podtrzymanie wcześniejszego orzeczenia.
Do tej pory żadne z powództw nie doprowadziło do wykazania pochodzenia spornych utworów. To, że właśnie zniknęły z serwisów streamingowych, przedstawiciel firmy zarządzającej spuścizną muzyczną Jacksona tłumaczy zaś troską o… fanów artysty. Jego zdaniem fanowskie spory o autentyczność trzech piosenek wydanych po śmierci Jacksona zanadto „odwracają uwagę” od tego, na czym powinna się ona skupiać. Czyli od „legendarnego i głębokiego katalogu muzycznego Michaela”. (PAP Life)
pba/moc/