Projekt ustawy, zgłoszony przez rządzącą Partię Sprawiedliwości i Rozwoju prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, ma być rozpatrywany przez parlament w przyszłym tygodniu. W ocenie protestujących przedstawicieli Związku Zawodowego Dziennikarzy Turcji oraz Stowarzyszenia Tureckich Dziennikarzy projekt znacząco poszerzy narzędzia rządowej kontroli nad treściami publikowanymi w internecie.

Projektu nie konsultowano z mediami, związkami zawodowymi dziennikarzy, organizacjami zajmującymi się monitoringiem wolności prasy czy ekspertami ds. komunikacji i mediów. Zapisy nie definiują jasno pojęcia "dezinformacji" oraz obligują prokuraturę do ustalenia, czy celowe było działanie osób podejrzanych o "wzbudzanie paniki w społeczeństwie, zagrażanie porządkowi publicznemu, bezpieczeństwu zewnętrznemu i wewnętrznemu Turcji oraz zdrowiu tureckiego społeczeństwa".

Demonstranci, wśród których poza dziennikarzami znaleźli się prawnicy i przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego, protestowali pod hasłami "Wolna prasa, wolne społeczeństwo", "Mediów nie da się uciszyć" czy "Nie dotykajcie moich mediów społecznościowych". Dziennikarze złożyli w symbolicznym geście długopisy i ołówki pod pomnikiem Mustafy Kemala Ataturka - założyciela Republiki Turcji. (PAP)

jbw/ akl/