Decyzję podjął zarząd IWF po zasięgnięciu porady niezależnej komisji prawnej. Kongres wyborczy - jak wynika z komunikatu - odroczono na czas nieokreślony.

Ostatnio kilku członków Rady IWF zostało uznanych za niekwalifikujących się jako kandydaci do nowych władz przez niezależny panel lustracyjny, którego obrady, zgodnie z zasadami określonymi w statucie IWF, powinny były zostać już upublicznione.

Problemy powstały, jak wynika z oświadczenia IWF, z powodu nieprawidłowości proceduralnych. Do tego powołany specjalny zespół ds. orzekania o możliwości kandydowania do władz, został uznany przez komisję prawną za "niekonstytucyjny". A to oznacza, że jego decyzje o wykluczeniu niektórych działaczy z możliwości kandydowania w wyborach z powodu ciążących na nich podejrzeń o korupcję, nie mają mocy prawnej.

To są - jak się wydaje - kolejne działanie IWF podważające polecenia Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Dziesięć dni temu upłynął bowiem termin wyznaczony przez MKOl na publikację list kandydatów na prezesa.

Oficjalnym powodem opóźnienia terminu publikacji tych list jest zwłoka, do jakiej doszło na skutek zbyt dokładnej weryfikacji kandydatów przez niezależny panel ekspertów.

Nieoficjalnie wiadomo jednak, że na liście zgłoszeń było wielu kandydatów uwikłanych w afery, jakie miały miejsce w organizacji za czasów "panowania" byłego prezesa Węgra Tamasa Ajana. Także planowane miejsce obrad kongresu IWF - Taszkent w Uzbekistanie nie było najlepiej wybrane, jak uważa wielu działaczy, wyniki głosowania tam przeprowadzonego byłyby podważane jako zmanipulowane.

Dzisiaj już wiadomo, że weryfikacja kandydatów, która była prowadzona przez londyńską firmę non-profit Sport Resolutions, wykluczyła prawie połowę potencjalnych osób na wszystkie stanowiska w IWF. W opinii ekspertów ze Sport Resolutions, ponad połowa obecnych członków zarządu IWF zostało uznanych za niekwalifikujących się.

Jak można przypuszczać, do szybkich wyborów nie chce dopuścić obecny szef IWF Brytyjczyk Mike Irani, który nie ma zaufania władz MKOl, gdyż jest człowiekiem z dawnego układu, gdy rządził Ajan.

82-letni Ajan stał na czele IWF przez 20 lat. W tej organizacji działał od 1976 roku, najpierw jako sekretarz generalny. W kwietnia 2020 zrezygnował z funkcji szefa federacji w związku z ciążącymi na nim podejrzeniami o różnego rodzaju nieprawidłowości.

Miał tolerować ukrywanie przypadków dopingu, co ukazano w wyemitowanym 5 stycznia 2020 przez telewizję ARD filmie dokumentalnym. Powszechną praktyką miało być także pomijanie przy kontrolach antydopingowych czołowych zawodników, w tym medalistów igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata.

MKOl zdecydował, że komisja programowa dla Paryża 2024 i Los Angeles 2028 spotyka się we wtorek 30 listopada. Dwa kolejne posiedzenia

mają odbyć się jeszcze przed końcem stycznia. Ostateczna decyzja o tym, czy podnoszenie ciężarów zniknie z programu igrzysk zapadnie w dniach 29 stycznia - 1 lutego na posiedzeniu zarządu MKOl. (PAP)

wha/ krys/