Radio Opole » Kraj i świat
2021-11-12, 08:00 Autor: PAP

Ewa Bem: teraz mam znowu ogromną przyjemność z bycia na scenie (wywiad)

Teraz mam znowu ogromną przyjemność z bycia na scenie - mówi PAP Ewa Bem, wybitna wokalistka jazzowa, która po czterech latach przerwy powraca na scenę, koncertuje, nagrywa płyty. Premiera najnowszego albumu artystki - „Ewa Bem.Live" - w piątek.

Polska Agencja Prasowa: Ukazuje się pani nowy album, a już jest pani w trasie, intensywnie - od lipcowego Ladies' Jazz Festivalu - koncertuje. Kilka dni temu odbył się występ w Szczecinie. Jakie było przyjęcie publiczności, która długo czekała na pani powrót na scenę?


Ewa Bem: Jestem pełna najpiękniejszych wrażeń. Przepiękna Filharmonia Szczecińska robi wielkie wrażenie nie tylko na publiczności, ale i na wykonawcach. Publiczność dopisała maksymalnie, jak powiedzieli organizatorzy; były dostawki, krzesełka poszły w ruch. Zostałam po królewsku powitana, i po królewsku, czy wręcz po cesarsku, pożegnana. Koncert był okazały; oprócz mojego kwartetu Andrzeja Jagodzińskiego była jeszcze cała sekcja dęta: saksofon, trąbka, puzon, instrumenty perkusyjne, był kwartet smyczkowy, Byli też goście: Dorotka Miśkiewicz i Jaś Szrom. Odbył się wyjątkowy koncert.


PAP: Jazz jest obszarem muzyki sprzyjającym dojrzałym artystkom: Ella Fitzgerald, Nina Simone, Betty Carter czy Shirley Horn czuły się na scenie świetnie przez długie lata, w swoim żywiole. Jakie są pani odczucia: czy scena jest nadal środowiskiem naturalnym, powietrzem, które pozwala żyć i odrodzić się po tragicznych przejściach, po ciężkim doświadczeniu egzystencjalnym?


Ewa Bem: Teraz mam ogromną przyjemność z bycia na scenie i odczuwam wielką swobodę, kto wie, czy nie większą, po tych czterech trudnych latach.


Śpiewając jazz, wokalista nie musi tak bardzo liczyć swoich lat, ponieważ w pewnym wieku osiąga dziwny rodzaj wolności, a z biegiem czasu wiele się przejaśnia w głowie. I mimo trudnych doświadczeń nabiera się zbawiennego dystansu. Fizyczność jest na drugim planie, a może nawet na trzecim. W jazzie jest bardziej komfortowa sytuacja niż w muzyce popularnej; tam trzeba bardzo uważać, aby nawet o jeden dzień się nie zestarzeć.


PAP: Co było głównym motywem, ideą, która przesądziła o pani powrocie na scenę?


Ewa Bem: Próbowałam to sobie jakoś ułożyć w głowie, posprzątać. Nie było jednego impulsu; to był raczej zestaw dyskretnych, delikatnych, łagodnych działań wobec mnie ze strony mojej rodziny, męża, Gabrysi, mojego menedżera pana Łukasika, który przez te cztery lata towarzyszył mi „towarzysko”.


Nie było żadnego nacisku, ponaglania. Nie lubiłam wytartych określeń, które się zdarzały: „trzeba żyć dalej”, „musisz się ogarnąć i wrócić na scenę” – nic dla mnie nie znaczyły.


Czekałam, aż to wszystko się samo we mnie przełamie. Zaczęłam tęsknić, może nawet nie tyle za muzyką, której jest zawsze dużo wokół mnie, ile za możliwością śpiewania na scenie z muzykami, którzy mi towarzyszą. Jest to nieopisanie piękne uczucie, ta tak dobrze wyczuwalna wspólnota zespołu, wzajemne inspiracje. To jest słodkie.


PAP: Są koncerty i nowa płyta - bogaty album, który jest niczym nostalgiczna przechadzka po latach twórczości i wspomnieniem artystów, z którymi pani współpracowała, autorów tekstów i muzyków. Teksty są przepiękne, poetyckie. Jaka jest historia jej nagrania?


Ewa Bem: Niewątpliwie miałam ogromne szczęście pracować z wybitnymi kompozytorami i autorami tekstów. Wielki to dar. Nie byli to tekściarze – to byli poeci.


Płyta jest dla mnie szczególna; moim pragnieniem było uwiecznienie chociaż mojego fragmentu repertuaru. Wybraliśmy z Andrzejem Jagodzińskim i jego kwartetem dużo, dużo więcej. Ale z tego gigantycznego repertuaru piosenek nie wszystko mogło się znaleźć na płycie. Skupiłam się na utworach, do których po pierwsze mam głębszy, emocjonalny stosunek, po wtóre – do śpiewanych po polsku, i do tych napisanych przez wybitnych twórców spoza jazzu, np. przez Seweryna Krajewskiego czy Marka Grechutę.


PAP: No tak, są tu kompozycje Skaldów, piosenki z repertuaru Bemibek i BemiBem, Kabaretu Starszych Panów, są utwory Ptaszyna, Namysłowskiego, Karolaka…


Ewa Bem: Nie mogło zabraknąć genialnej piosenki Zbyszka Namysłowskiego „Sprzedaj mnie wiatrowi” czy Mikuły i Młynarskiego „Moje serce to jest muzyk”. Płyta jest formą zapisu koncertu, który się odbył 7 marca 2015 r. w Polskim Radiu Wrocław.


PAP: Zwracając się ku przeszłości; z emocjami wspomina pani swój muzyczny dom rodzinny: tatę pianistę, brata, który pomógł pani – wówczas szesnastoletniej – w początkach wokalnych w Stodole. Czy ta atmosfera domu, tradycja, może geny przesądziły o artystycznej drodze?


Ewa Bem: Cieszę z genów raczej po mojej mamie, która nie występowała, nie uprawiała muzyki zawodowo, ale miała duszę, smak i styl artysty. A mój starszy brat Aleksander nawet mnie trochę zmusił do śpiewania; dzięki niemu znalazłam się w Grupie Bluesowej Stodoła. To przeważyło - wbrew moim wcześniejszym planom pójścia do szkoły teatralnej, o której marzyłam.


Dom, nawet wtedy, gdy tata nas już opuścił, zawsze pozostał we wspomnieniach jako pełen muzyki, rozmów o muzyce, rozmyślań, poczucia humoru. Dom mnie ukształtował.


PAP: Poeta ks. Jan Twardowski zapytany o to, co najważniejsze jest w życiu, odpowiedział mi „samo życie”. Czy mogę zadać to samo pytanie? Pani mimo bolesnych doświadczeń kojarzy nam się z siłą i urodą życia. Pani Ewo, co najważniejsze jest w życiu?


Ewa Bem: Najważniejsza jest rodzina, miłość i poczucie humoru. Nie śmiem stawać w szranki z ks. Twardowskim, ujął to bezbłędnie, jak zawsze. Według mnie taka jest kolejność: rodzina połączona miłością, i z perspektywy lat uważam poczucie humoru za bezcenne koło ratunkowe.


PAP: A muzyka? Przecież śpiewa pani „Moje serce to jest muzyk”.


Ewa Bem: Muzyka się z tego wszystkiego wyłania i z tym wiąże, ale niedobrze jest na scenie, jeśli się nie ma poczucia humoru.


PAP: Zaznacza pani zawsze, że lubi śpiewać po polsku. A publiczność pamięta panią, kiedy na Jazz Jamboree w długiej ciemnej sukni i cyklamenowym boa brawurowo interpretowała pani utwór Chicka Webba z repertuaru Elli Fitzgerald „A Tisket, A Tasket”… Czy ewentualnie możemy się spodziewać nowego albumu ze standardami amerykańskimi?


Ewa Bem: Kocham śpiewać po polsku. Cenię to sobie. Wiadomo jednak, że standardy amerykańskie górują w jazzie. To wysoki pułap. Z wielką ochotą nagrałabym taką płytę z pełnym big bandem. To jest możliwie. Ale na razie próbuję w sposób łagodny powracać na scenę i do śpiewania.


PAP: Ale są też dalsze plany.


Ewa Bem: Gotowa jest już reedycja płyty „Kakadu”. Na zaproszenie Jana Borysewicza wzięłam też udział w nagraniu nowej płyty Lady Pank, tzn. zaśpiewałam piosenkę „Zawsze tam, gdzie ty”. Nowe pomysły napływają. (PAP)


Rozmawiała Anna Bernat


Autor: Anna Bernat


abe / skp /


Kraj i świat

2024-07-03, godz. 08:20 Wiceminister nauki: konieczny nadzór nad tym, jak PAN dysponuje swoim majątkiem Polska Akademia Nauk ma duży majątek publiczny, konieczne są jasne i transparentne zasady dysponowania nim - powiedział PAP wiceminister nauki Maciej Gdula… » więcej 2024-07-03, godz. 08:20 Paryż - holenderski golfista wygrał w sądzie z krajowym komitetem olimpijskim Holenderski golfista Joost Luiten poinformował, że wygrał w sądzie sprawę o dopuszczenie do startu w igrzyskach z narodowym komitetem olimpijskim - krajową… » więcej 2024-07-03, godz. 08:10 Raport: 45,9 proc. Polaków dobrze ocenia proces modyfikacji gospodarek i sieci energetycznych Blisko 46 proc. Polaków dobrze ocenia prowadzony w Polsce proces zmiany gospodarek i sieci energetycznych na bardziej zrównoważone - wynika z raportu UCE Research… » więcej 2024-07-03, godz. 08:10 Przed 90 laty zmarła Maria Skłodowska-Curie, powodem zgonu była złośliwa anemia (korekta) Przed 90 laty 4 lipca 1934 r. w wieku zaledwie 67 lat z powodu anemii złośliwej zmarła Maria Skłodowska-Curie, jedyna kobieta, która otrzymała Nagrodę Nobla… » więcej 2024-07-03, godz. 08:00 Prezes Polskiej Akademii Nauk: planowane zmiany w ustawie o PAN mają na celu przejęcie jej majątku Zmiany ujęte w projekcie noweli ustawy PAN nie będą służyły ugruntowaniu silnej pozycji tej instytucji, ale obniżą i zdegradują jej rangę - uważa prezes… » więcej 2024-07-03, godz. 08:00 "Rzeczpospolita": oszustów ścigamy, innym pomagamy Zreformujemy urzędy celno-skarbowe i postawimy na odnowienie utraconych fachowych kadr - zapowiadają Marcin Łoboda, szef Krajowej Administracji Skarbowej oraz… » więcej 2024-07-03, godz. 07:30 Paryż - 16-latek pobił 42-letni rekord świata juniorów i jedzie na igrzyska 16-letni Amerykanin Quincy Wilson poprawił w kwalifikacjach krajowych do igrzysk 42-letni rekord świata w biegu na 400 m juniorów (U-18) uzyskując jako pierwszy… » więcej 2024-07-03, godz. 07:20 Open’er, OFF Festival, Audioriver - w środę rozpoczyna się wakacyjny sezon festiwali muzycznych W środę startuje wakacyjny sezon festiwali muzycznych, imprez plenerowych i koncertów. Jak co roku oferta festiwali jest bardzo bogata, zarówno fani popu… » więcej 2024-07-03, godz. 07:20 Ekspertka: niesporczaki są jak Mandalorianie Kryptobioza, czyli życie utajone, jest niezwykłym mechanizmem ze względu na odporność, jaką daje organizmom, które potrafią w nią wejść. Poznawanie… » więcej 2024-07-03, godz. 07:20 Ekspertka: stan nadmorskich wydm od lat jest zły; wpływają na to m.in. śmieci i wydeptane ścieżki (wywiad) Stan siedlisk nadmorskich wydm od lat jest zły; wpływa na to obecność gatunków inwazyjnych, znaczący udział drzew, obecność wydeptanych ścieżek i śmieci… » więcej
891011121314
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »