Konfederacja: uchwalenie nowelizacji Kpa racjonalne i naturalne
Nowelizacja Kodeksu postępowania administracyjnego, którą w sobotę podpisał prezydent i która wejdzie w życie 16 września, zmienia przepisy nakazujące uznawanie decyzji administracyjnej za nieważną z powodu "rażącego naruszenia prawa" - bez względu na fakt, jak dawno ją wydano. Zapisy noweli oznaczają m.in., że po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie wszczęcie postępowania w celu jej zakwestionowania, np. w sprawie odebranego przed laty mienia.
We wtorek w Sejmie politycy Konfederacji: poseł Krzysztof Bosak i Janusz Korwin-Mikke przekonywali o słuszności przyjętych przepisów. Bosak mówił, że przez długi czas Polska była państwem prowadzącym "proizraelską politykę w UE", a Konfederacja lub środowiska z nią związane były wobec "tej linii politycznej" sceptyczne. Przekonywał, że przyczyną takiej postawy Konfederacji nie był antysemityzm, ale pogląd, że rolą polskich polityków jest "reprezentować interesy Polski i Polaków, a nie innych narodów". Dodawał, że ich środowisko miało i ma także "świadomość rozbieżności" interesów Polski i Polaków z Izraelem i jego obywatelami.
Poseł Konfederacji podkreślał, że nowelizacja Kpa jest wykonaniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego sprzed okresu zmian, które wprowadził PiS (z 2015 r.). Przekonywał, że większość krajów ma instytucję przedawnienia administracyjnego i "nie może być tak, że żyjemy w państwie, w którym nigdy nie możemy być pewni, co jest czyje i która decyzja obowiązuje, a która zostanie zmieniona". Dlatego - podkreślił - zdaniem Konfederacji uchwalenie tych przepisów było "racjonalne i naturalne".
Polityk przekonywał, że kwestia reprywatyzacji "jest osobnym problemem", natomiast "nie może być tak, że inne państwa próbują dyktować Polakom, w jaki sposób mają ustanawiać swoje prawo". "Nigdy nie pozwolimy, by nasze państwo poddawało się naciskom zewnętrznym, by dyktowano nam prawo, które ma faworyzować grupę ludzi wyłącznie ze względu na pochodzenie" - zadeklarował.
Odnosząc się do ostrej reakcji polityków izraelskich, Bosak powiedział, że to "szantaż pamięcią o Holokauście", który jego zdaniem jest "szantażem idiotycznym". Przekonywał, że nowelizacja Kpa "nie ma nic wspólnego z pamięcią o Holokauście", a wypowiedzi płynące z Izraela należy traktować z "obojętnością i stoickim spokojem".
Bosak i Korwin-Mikke przekonywali też, że gwałtowne pogorszenie stosunków Polski i Izraela nie jest problemem naszego kraju. "Jeśli Izrael nie jest zainteresowany dobrymi stosunkami z Polakami, to jest strata Izraela" - ocenił Bosak.
W sobotę, w reakcji na podpisanie przez prezydenta nowelizacji Kpa, izraelski minister spraw zagranicznych Jair Lapid oświadczył, że Polska "zaaprobowała - nie po raz pierwszy - niemoralną, antysemicką ustawę". Lapid poinformował, że polecił chargé d’affaires ambasady w Warszawie wrócić do Izraela, a także, aby nowy ambasador Izraela w Polsce, który miał wyjechać do Warszawy, pozostał w Izraelu. Jak podała agencja Reutera, Lapid zasugerował, aby ambasador Polski w Izraelu Marek Magierowski przedłużył sobie wakacje i nie wracał do kraju urzędowania.
Lapid napisał w niedzielę wieczorem na Twitterze, że "negatywny wpływ na nasze stosunki rozpoczął się w 2018 roku, gdy Polska zdecydowała się rozpocząć uchwalanie ustaw mających na celu szkodzenie pamięci o Holokauście i narodzie żydowskim".
"Dawno minęły czasy, kiedy Polacy krzywdzili Żydów bez konsekwencji. Dziś Żydzi mają własny, dumny i silny kraj. Nie boimy się antysemickich gróźb i nie mamy zamiaru przymykać oczu na haniebne postępowanie antydemokratycznego rządu polskiego" - napisał.
Premier Mateusz Morawiecki oświadczył w niedzielę, że decyzja o obniżeniu rangi dyplomatycznej jest bezpodstawna i nieodpowiedzialna, a słowa ministra spraw zagranicznych i premiera-alternata budzą oburzenie każdego uczciwego człowieka.
Jak dodał, "nikt, kto zna prawdę o Holokauście i cierpieniach Polski w czasie II wojny światowej, nie może godzić się na taki sposób prowadzenia polityki". "Wykorzystywanie tej tragedii na potrzeby partyjnych interesów jest karygodne i nieodpowiedzialne. Jeżeli rząd Izraela nadal będzie w ten sposób atakował Polskę, będzie to miało również bardzo negatywny wpływ na nasze relacje – zarówno dwustronne, jak i te na forach międzynarodowych" - ostrzegł premier Morawiecki. (PAP)
autorka: Wiktoria Nicałek
wni/ itm/