W środę Wojciech Nowicki uzyskał wynik 82,52 i zdobył złoty medal igrzysk olimpijskich w Tokio. Brąz wywalczył Paweł Fajdek, któremu zmierzono 81,53. Biało-czerwoni w Japonii zdobyli cztery medale w tej konkurencji, gdyż dzień wcześniej po trzecie olimpijskie złoto sięgnęła Włodarczyk, a na najniższym stopniu podium stanęła Malwina Kopron.

Pytany o tajemnicę sukcesu polskich młociarzy trener Nowak wskazał, że w Polsce trafiono po prostu z metodami treningowymi i systemem szkolenia.

"Utalentowani ludzie weszli w ten system. Do tego są uzdolnieni trenerzy i to się zazębiło. Odpowiednim kandydatom stworzone zostały warunki, aby wykonali odpowiednią pracę. Mój śp. trener, gdy po studiach podejmowałem pierwszą pracę, mówił mi, że wozem drabiniastym Formuły 1 nie wygrasz. Może być świetny szkoleniowiec, ale jak nie materiału ludzkiego, to nic z tego nie będzie. Widzimy to obecnie w polskim dysku. Jest myśl szkoleniowa, a młodych zdolnych zawodników nie widać" - powiedział trener brązowego medalisty pierwszych mistrzostw świata z Helsinek (1983) Kwaśnego.

Nowak prowadził także Ziółkowskiego - dziś trenera Fajdka - na ostatnim etapie jego kariery, a także pomagał przygotować się Anicie Włodarczyk do mistrzostw świata w Berlinie w 2009.

"Na to wszystko, o czym mówię, musi być nałożona potężna praca. Jeżeli będziemy mieli takich zawodników jak Włodarczyk, Fajdek czy Nowicki, to będą następcy, dla których ci dzisiejsi mistrzowie są idolami. Jeżeli taki zapalony do sportu nastolatek wejdzie w system, to z roku na rok jego umiejętności będą wyższe. Ile trzeba czekać na sukces na arenie międzynarodowej w tej konkurencji? Od 7 do 10 lat. Tu nie ma nic na pstryknięcie palcami. Najłatwiejsza do zrobienia jest siła. Trzeba po prostu przerzucić setki albo i tysiące ton (śmiech). To jednak nie angażuje głowy, ale układ mięśniowy. Do tego dochodzi codzienna praca nad techniką w wymiarze 1,5 do 2 godzin. Zawodnik musi zacząć rozumieć to, co wykonuje w kole. Po prostu musi się nauczyć rzucać, a to nie jest taka prosta sprawa" - powiedział PAP Nowak.

Pytany o Fajda ocenił, że na igrzyskach olimpijskich po prostu "przeszkadza mu głowa".

"Jestem blisko z Szymonem Ziółkowskim, ale nie zadałem mu pytania, czy i w jakim zakresie Fajdek współpracuje z psychologiem. Taka praca jest wskazana, bo to zawodnik lepszy technicznie od Nowickiego. Co z tego, jeżeli dziś — poza jedną próbą — wyglądał technicznie dramatycznie. Nie miał w sobie zupełnie luzu, a ze związanymi rękoma nie da się rzucać. Skrępowany człowiek złota olimpijskiego nie zdobędzie. To i tak jest mistrzostwo świata, że z takich rzutów Paweł uzyskał brąz. Świetnie natomiast podszedł do tego Wojtek. On po prostu przyszedł na rzutnię wykonać swoją pracę. Interesował go rekord życiowy, a nie miejsce. Dlatego teraz jest mistrzem olimpijskim" - podsumował doświadczony trener. (PAP)

autor: Tomasz Więcławski

twi/ krys/