W stanowisku warszawskiej Nowej Lewicy (dawnego SLD), które otrzymała PAP, a które sygnowane jest przez szefa stołecznych struktur Sebastiana Wierzbickiego, wyrażono zadowolenie z konsolidacji z partią Roberta Biedronia, ale też zastrzeżenia w tej sprawie.

Za błędne rozwiązanie towarzyszące konsolidacji z Wiosną uznano założenie, że "w ramach partii Nowa Lewica - powstałej po zmianie statutu i nazwy z Sojuszu Lewicy Demokratycznej - połowę miejsc we władzach wszystkich szczebli mają zająć członkowie byłej partii Roberta Biedronia". "W naszej ocenie takie rozwiązanie byłoby krzywdzące dla działaczy byłego SLD, chociażby ze względu na liczbę członków obu partii" - stwierdzono.

Taki podział - podkreślono - nie ma odzwierciedlenia w żadnym z obowiązujących dokumentów, a zwłaszcza w statucie Nowej Lewicy. "Mowa jest zawsze i tylko o równej liczbie miejsc dla każdej z frakcji Nowej Lewicy, co oznacza, że może powstać kilka frakcji w ramach partii i udział we władzach dzielony byłby równo na każdą z nich" - dodano.

W stanowisku wyrażono oczekiwanie, że władze Nowej Lewicy przedstawią pełną informację o szczegółach połączenia oraz zagwarantowane zostanie sprawiedliwe potraktowanie członków byłego SLD w Nowej Lewicy w stosunku do byłych członków partii Wiosna, którzy jeszcze nie są członkami partii.

"Uważaliśmy i nadal uważamy, że fundamentem demokracji jest zasada +jeden członek - jeden głos+. Taka zasada obowiązywała w Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a wcześniej w Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej. Oczekujemy jej przywrócenia w procesie łączenia partii, za którym się opowiadamy" - dodano.

Warszawska Nowa Lewica domaga się ponadto zwołania na miesiąc przed kongresem zjednoczeniowym, który ma się odbyć 9 października, drugiej części Konwencji Krajowej Nowej Lewicy, w trakcie której dokonane zostanie podsumowanie działań i dorobku SLD, a także "zweryfikowane zostaną zasady łączenia partii tak, aby miały one charakter demokratyczny odpowiadający zasadzie +jeden człowiek-jeden głos+, dokonując odpowiednich zmian w statucie Nowej Lewicy".

Odnosząc się do stanowiska warszawskich działaczy sekretarz generalny Nowej Lewicy Marcin Kulasek zaznaczył, że w grudniu 2019 roku Konwencja Krajowa SLD zdecydowała o zmianach w statucie partii: jedną z nich było przyjęcie nazwy Nowa Lewica, kolejna dotyczyła zasad tworzenia i funkcjonowania frakcji. Zmiany te - dodał - "uprawomocniły się po decyzji sądu, po kilkunastu miesiącach oczekiwania".

"Podczas sobotniego posiedzenia Rady Krajowej będziemy dyskutowac´ o przyszłości Nowej Lewicy. Należy jednak pamie?tac´, że pomysły zgłaszane podczas obrad Rady powinny mies´cic´ sie? w ramach obowiązującego statutu partii. W przeciwnym wypadku musimy liczyc´ sie? z kolejna? wielomiesie?czna? procedura? rejestracji zmian w statucie" - dodał.

Sprawa połączenia SLD i Wiosny sięga 2019 r., kiedy po wyborach parlamentarnych partie zdecydowały o zjednoczeniu. Nowe ugrupowanie powstanie na bazie Sojuszu, do którego wstąpią członkowie partii Biedronia.

W połowie marca liderzy obu partii - Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń - poinformowali, że Sąd Okręgowy w Warszawie doręczył postanowienie dotyczące Nowej Lewicy "ze stwierdzeniem prawomocności". Decyzja sądu pozwala na zwołanie kongresu, na którym dojdzie m.in. do wyboru nowych władz.

Na kongresie Nowej Lewicy zostaną wybrane władze partii. Ugrupowanie będzie miało dwóch współprzewodniczących, którzy będą szefami swoich frakcji wywodzącymi się z dawnej Wiosny i dawnego Sojuszu. (PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski

gb/ mok/