Komik, który zagrał jedną z głównych ról w czwartym sezonie „Fargo”, w latach 90. należał do grona największych gwiazd HBO. Występował wówczas w trzech popularnych komediowych produkcjach: „Big Ass Jokes”, „Bring the Pain” oraz „Bigger & Blacker”. W 1997 roku premierę miał jego autorski wieczorny talk-show „The Chris Rock”, który doczekał się pięciu sezonów. W czasie, gdy komik wspiął się na wyżyny popularności, powstał uznawany dziś za kultowy serial „Rodzina Soprano”, który stał się flagową produkcją HBO i jedną z najchętniej oglądanych serii w historii telewizji. Nie powinno zatem dziwić, że twórcy wpadli na pomysł, by Rock dołączył do obsady.

Okazuje się, że darzył on serial tak wielkim szacunkiem, że obawiał się zrujnowania produkcji swoim występem. To dlatego kilkakrotnie odrzucił ofertę stacji. „Czasami szanujesz coś do tego stopnia, że nie chcesz być tego częścią, bo zwyczajnie boisz się to popsuć. Lata temu, kiedy miałem własny program w HBO, a „Rodzina Soprano” osiągnęła szczytową popularność, kilka razy dostałem propozycję zagrania jednej z ról. Za każdym razem odmawiałem. Kiedy zaproponowano mi rolę, stwierdziłem, że za bardzo lubię „Rodzinę Soprano” i nie chcę zepsuć jej swoim występem” – ujawnił Rock w rozmowie z „The Hollywood Reporter”.

Po latach aktor zmienił jednak swoje podejście. Gdy Noah Hawley, twórca bijącego rekordy popularności serialu „Fargo”, zaoferował mu jedną z głównych ról w czwartym sezonie serii, postanowił spróbować swoich sił. „Kiedy Noah zaprosił mnie na spotkanie, myślałem, że chce, abym poprowadził imprezę charytatywną jego żony lub coś w tym rodzaju. „Fargo” to kapitalna produkcja. Uwielbiam ten serial. Kiedy dostałem konkretną ofertę, odparłem: „Zrobię, co tylko zechcesz, oddaję się w twoje ręce”. Byłem na to w stu procentach gotowy” – zdradził Rock.

Jego rola w serialu została doceniona zarówno przez widzów, jak i krytyków, którzy przewidują, że za swój występ ma szansę otrzymać statuetkę Emmy. O tym, czy rzeczywiście Rock powalczy w tym roku o nagrodę, przekonamy się 13 lipca – wtedy bowiem zostaną ogłoszone nominacje do „telewizyjnych Oscarów”. (PAP Life)

iwo/ moc/