Anna Powierza pomstuje na „prezenty dla mamy”
Powierza opublikowała na Instagramie post, w którym nie zostawia suchej nitki na ofercie handlowej, skrojonej pod Dzień Matki. "Wkurzają mnie tzw. „prezenty dla mamy” - zaczyna z grubej rury. „W związku z tym, wściekam się na niezliczone ilości biżuterii, supli, słodyczy i miliarda innych pierdół, o których sprytek sprzedawca pomyślał pewnie: hahaha, normalnie ten badziew się nie sprzedaje, ale jak owinę to wstążką „mamo, kocham Cię”, to pójdzie w sekundę!” (pisownia oryginalna, red.).
Aktorka zaznaczyła, że kiedy widzi takie zakusy, to zamiast kupić coś, ma ochotę rozwalić wszystko na kawałki. Jako że jest osobą racjonalną, zamiast tego zapamiętuje sklepy i producentów, z zemsty przysięgając sobie, że nic już u nich nie kupi, a jej noga nigdy tam nie postanie.
„Pomaga. Czuję się ciut lepiej, nie wiadomo jakie rachunki zostały wyrównane” - reasumuje. Jako minus odnotowuje fakt, że kierując się tymi pobudkami wykluczyła już „całe galerie handlowe i pół Internetu”.
Pod koniec postu wyjaśniło się, że komercjalizacja i uprzedmiotowienie Dnia Matki tak bardzo wkurza aktorkę. Święto to wiąże się dla niej z bardzo intymnymi doznaniami. „Mamo, dobrze że jesteś - usłyszałam wczoraj w nocy, obudzona kolanem wbitym w splot słoneczny, gdy po ciemku Helenka wpakowała mi się do łóżka po czym natychmiast zasnęła. Rozpłakałam się. I tyle w temacie Dnia Matki” - zakończyła aktorka.
Anna Powierza jest matką od siedmiu lat. W ubiegłym roku w programie „Dzień dobry TVN” przyznała, że gdy była w ciąży przytyła 35 kg. Po urodzeniu córeczki ważyła 95 kilogramów i nie potrafiła wrócić do dawnej formy. Okazało się, że to z powodu m.in. insulinooporności i chorej tarczycy. Perypetie ze zrzucaniem wagi opisała w książkach: „Jak schudnąć, gdy dieta nie działa i „Jak jeść, by nie tyć i nie chorować”. W tej drugiej wspomina swoją matkę, która zmarła na raka. Aktorka długo nie mogła się pogodzić z chorobą, a później ze śmiercią najbliższej jej osoby. (PAP Life)
pba/ moc/