Radio Opole » Kraj i świat
2021-05-16, 07:50 Autor: PAP

W. Brytania/ Szkockie wybory nie przybliżają nowego referendum niepodległościowego

Nowe referendum niepodległościowe w Szkocji nie jest kwestią "czy", lecz "kiedy" - oświadczyła szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon po ogłoszeniu wyników do tamtejszego parlamentu. Ale nawet zapowiadany przez nią termin plebiscytu - do końca 2023 r. - jest niepewny.

Kierowana przez nią Szkocka Partia Narodowa (SNP) w zeszłotygodniowych wyborach odniosła czwarte kolejne zwycięstwo, ale zabrakło jej jednego mandatu do uzyskania bezwzględnej większości (której nie miała także w poprzedniej kadencji). Sturgeon wskazuje, że wyniki wyborów są jasnym mandatem społecznym do przeprowadzenia nowego referendum, bo partie popierające niepodległość mają wyraźną większość w 129-osobowym parlamencie Szkocji.


Łączna liczba deputowanych SNP (64) i Szkockich Zielonych (8) faktycznie jest wyższa niż kiedykolwiek wcześniej, co jednak nie oznacza, że odsetek zwolenników niepodległości jest równie wysoki. Jak zwraca uwagę John Curtice z Uniwersytetu Strathclyde, najbardziej znany brytyjski ekspert wyborczy, SNP i Szkoccy Zieloni otrzymały 49 proc. głosów oddanych w okręgach, zaś w głosowaniu na listy partyjne w regionach obie te partie oraz mniejsze ugrupowania opowiadające się za niepodległością dostały niecałe 51 proc. głosów. "Prawdę mówiąc, jedynym bezpiecznym wnioskiem, jaki można wyciągnąć z tych wyników, jest to, że Szkocja jest faktycznie podzielona na pół w kwestii konstytucyjnej (tj. niepodległości - PAP)" - mówi.


Potwierdzeniem tego są także sondaże w kwestii niepodległości - po wyraźnej przewadze, jaką przez większość zeszłego roku mieli jej zwolennicy, na początku tego roku opinie się wyrównały, a ostatnio nawet lekką przewagę mają jej przeciwnicy. Jednak różnice są na tyle niewielkie, że gdyby referendum miało się odbyć niedługo, jego wynik byłby trudny do przewidzenia.


Ta zmiana sondażowa jest powodem, dla którego SNP zaczęła odsuwać termin hipotetycznego referendum. O ile jakiś czas temu była mowa o pierwszym roku nowej kadencji parlamentu, a później - o pierwszej połowie, to ostatnio Sturgeon zapowiada, że powinno się ono odbyć po zakończeniu pandemii Covid-19. Niechęć SNP do przeprowadzenia referendum bez dużego prawdopodobieństwa wygranej jest zresztą zrozumiała. Już pierwszy plebiscyt - z 2014 r. - miał być jedynym w obecnym pokoleniu, ale choć można przyjąć argument, że brexit zmienił sytuację na tyle, że uzasadnia to nowe głosowanie, to jeśli zwolennicy niepodległości przegraliby ponownie, na pewno zamknęłoby to temat na kilka dekad.


Szkocki rząd już pod koniec poprzedniej kadencji parlamentu złożył projekt ustawy, która ma być podstawą prawną do przeprowadzenia nowego referendum, jednak formalnie i faktycznie nie może się ono odbyć bez zgody rządu w Londynie. Zgodnie z ustawą o Szkocji z 1998 r., na mocy której przywrócono szkocki parlament i która precyzuje, co znajduje się w kompetencji władz szkockich, a co brytyjskich, wszelkie kwestie ustrojowe Zjednoczonego Królestwa są wyłączną domeną brytyjskiego parlamentu. To na podstawie tej ustawy rząd Davida Camerona wyraził zgodę na przeprowadzenie referendum w Szkocji w 2014 r.


Obecny brytyjski premier Boris Johnson takiej zgody odmawia, argumentując, że kwestia niepodległości została wówczas rozstrzygnięta, a dodatkowo pandemia nie jest właściwym czasem, by się tym zajmować. Rząd szkocki zapowiada, że jeśli Johnson nadal będzie odmawiał Szkotom demokratycznego prawa do decydowania o własnej przyszłości, spróbuje na drodze sądowej uzyskać prawo do przeprowadzenia referendum. To jednak jest droga długa - i zdaniem ekspertów mająca niewielkie szanse powodzenia.


"Rząd szkocki zapowiedział, że wniesie projekt ustawy o referendum i zaskarży rząd brytyjski do sądu najwyższego. Jeśli tak się stanie, sąd prawdopodobnie ją odrzuci, ponieważ ustawa o Szkocji wyraźnie stanowi, że unia między Szkocją a Anglią jest sprawą zastrzeżoną dla Westminsteru" - wskazał na łamach dziennika "The Guardian" Michael Keating, profesor nauk politycznych z Uniwersytetu w Aberdeen.


Zatem teoretycznie Johnson mógłby zgodnie z prawem konsekwentnie odmawiać zgody na referendum i SNP nie mogłaby nic z tym zrobić. Zwłaszcza że Sturgeon jasno mówi, iż przeprowadzenie nieautoryzowanego referendum - jak to zrobiły w 2017 r. władze Katalonii - nie wchodzi w grę, bo Szkocja nie została uznana na arenie międzynarodowej.


Poza literą prawa są jednak jeszcze polityczne realia. Johnson nie może ograniczać się do niewyrażania zgody, bo Sturgeon będzie na każdym kroku punktowała, że sprzeciwia się on demokracji. A biorąc pod uwagę, że Johnson w Szkocji jest bardzo niepopularny, w konsekwencji doprowadzi to do wzrostu poparcia dla niepodległości, być może nawet takiego, że nie będzie to już do odwrócenia.


Brytyjski rząd planuje zatem duże inwestycje finansowe w Szkocji. Miałyby one zastąpić fundusze z UE, którymi do tej pory dysponował szkocki rząd, ale byłyby realizowane bezpośrednio, tzn. z pominięciem szkockiego rządu i parlamentu. To mogłoby przekonać Szkotów do korzyści z pozostania w Zjednoczonym Królestwie, ale zbyt duże inwestycje w Szkocji mogą z kolei wzbudzić niezadowolenie nowych wyborców Partii Konserwatywnej z poprzemysłowych terenów północnej Anglii, którym Johnson obiecał wyrównywanie poziomu rozwoju i których poparcie jest kluczowe w perspektywie następnych wyborów.


Drugą rzeczą, którą może zrobić brytyjski rząd, jest jakaś forma dalszego poszerzenia kompetencji władz w Edynburgu. Jak wynika z opublikowanego w tym tygodniu sondażu ośrodka YouGov, jest to rozwiązanie preferowane przez Szkotów. Jeśli referendum nie ograniczałoby się do prostego wyboru - "tak" lub "nie" dla niepodległości, lecz byłaby trzecia opcja, to właśnie rozszerzenie kompetencji, ale bez secesji, uzyskałoby największe poparcie - 42 proc.


Johnson i Sturgeon zgadzają się co do tego, że pandemia nie jest właściwym czasem na przeprowadzanie referendum, co oznacza, że obydwoje zyskują trochę czasu na przemyślenie dalszych kroków. Jednak Michael Keating, wskazując na coraz większą polaryzację szkockich wyborców w kwestii niepodległości, nie sądzi, by ta kwestia rozstała rozstrzygnięta przed 2023 r., jak zapowiada Sturgeon.


"Ten konstytucyjny pat może trwać jeszcze długo, z pewnością do następnych wyborów powszechnych w Wielkiej Brytanii w 2023 lub 2024 roku. O ile nie nastąpi zmiana w obecnym rozkładzie opinii 50-50, ostrożni politycy po obu stronach mogą z niechęcią odnosić się do zwiększania tempa" - pisze.


Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)


bjn/ akl/


Kraj i świat

2024-07-28, godz. 06:10 Małgorzata Potocka: ciągle muszę być dzielną kobietą (wywiad) Ciągle muszę być tą dzielną kobietą, muszę zadbać o swoje finanse, o swoje zawodowe sprawy, o swój dom, o swoje zdrowie. Nie mam osoby, która się tym… » więcej 2024-07-28, godz. 06:00 Badanie: stan płodności nie wpływa na zapach kobiet Nie da się rozróżnić zapachu kobiet w fazie płodnej cyklu od zapachu tych w fazie niepłodnej - twierdzą naukowcy. Wskazały na to eksperymenty z udziałem… » więcej 2024-07-28, godz. 05:40 Liban/ Media: naloty sił izraelskich na południe kraju Libańskie media informują o kilku nalotach izraelskiego lotnictwa na cele na południu kraju. W sobotę w ostrzale rakietowym zaanektowanych przez Izrael Wzgórz… » więcej 2024-07-28, godz. 05:40 Paryż - w niedzielę pierwsze mecze Linette, Fręch i polskich siatkarek Magda Linette i Magdalena Fręch, które w piątek zmierzyły się w finale tenisowego turnieju WTA w Pradze, rozpoczną w niedzielę olimpijską rywalizację… » więcej 2024-07-28, godz. 05:40 Paryż - 28 lipca (program) Program wydarzeń olimpijskich 28 lipca - niedziela: 13 finałów----------DESKOROLKA17.00, street kobietJUDO 17.18, 66 kg mężczyzn, o brązowy medal 66… » więcej 2024-07-28, godz. 05:40 Prognoza pogody na 28 i 29 lipca Jak informuje IMiGW Europa Południowa oraz częściowo Zachodnia jest w zasięgu wyżów. Pozostała część kontynentu znajduje się pod wpływem niżów… » więcej 2024-07-28, godz. 05:40 Paryż - 28 lipca (program-Polacy) Program wydarzeń olimpijskich z udziałem Polaków - 28 lipca, niedziela: BOKS11.16, 71 kg mężczyzn, 1. runda: Damian Durkacz - Rami Mofid Kiwan (Bułgaria)12.52… » więcej 2024-07-28, godz. 05:30 Francja/ Drużyna Kanady ukarana za szpiegowanie dronem treningu piłkarek Nowej Zelandii Kanadyjska reprezentacja kobiet w piłce nożnej straciła sześć punktów, a trzech jej trenerów zostało zawieszonych przez FIFA na rok za nielegalne nagrywanie… » więcej 2024-07-28, godz. 04:10 Wenezuela: wybory prezydenckie z szansą na zmianę W niedzielę Wenezuelczycy zagłosują w wyborach, w których po raz pierwszy od 25 lat widzą szansę na realną zmianę władzy: według większości sondaży… » więcej 2024-07-28, godz. 02:40 USA/ Trump szuka poparcia w branży kryptowalut Kandydat na prezydenta USA Donald Trump w sobotę na konferencji Bitcoin 2024 w Nashville w stanie Tennessee skrytykował wiceprezydent Kamalę Harris za podejście… » więcej
12131415161718
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »