Warszawa/ 60 strażaków ratowników medycznych wspomoże CSK MSWiA i Szpital Narodowy
Misja strażaków ratowników medycznych oddelegowanych do Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA przy ul. Wołoskiej, ma trwać od 1 kwietnia do 31 maja. 32 mundurowych jest z Mazowsza, a postali do Warszawy przyjechali z różnych komend w Polsce. Niektórzy z nich dyżury na oddziałach covidowych podjęli już wcześniej.
W czwartek, przed wyjazdem do szpitala przy ul. Wołoskiej, z oddelegowanymi strażakami z Mazowsza spotkał się komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Jarosław Nowosielski. "Chciałbym panom z tego miejsca podziękować, że na prośbę dyrektora CSK MSWiA, który zgłosił potrzebę wsparcia ze strony PSP ratownikami medycznymi, wy niezwłocznie zgłosiliście się na ochotnika nieść pomoc" – powiedział do strażaków.
Jak wyjaśnił dziennikarzom, strażacy wysłani do tej operacji mają uprawnienia ratownika medycznego. "To są osoby wyszkolone. Większość z tych ratowników cały czas praktykuje – oprócz tego, że pracuje w PSP – także to są osoby doświadczone" – podkreślił.
"Misja ma na celu wsparcie kadr w Centralnym Szpitalu Klinicznym i w szpitalu tymczasowym na Stadionie Narodowym" – zaznaczył.
St. bryg. Nowosielski wskazał ponadto, że strażacy zgłosili się sami. "Na hasło, że jest takowa potrzeba – chętnych mieliśmy dużo więcej" – powiedział.
Słowa te potwierdzali sami strażacy w rozmowie z dziennikarzami. Pytani, czemu zdecydowali się na pomoc, odpowiadali podobnie. "Kończyłem studia ratownictwa medycznego z tą świadomością, żeby po prostu pomagać" – powiedział aspirant Sebastian Cabaj z komendy miejskiej w Siedlcach.
"Pracujemy w takiej formacji. Wiadomo, każdy z nas z jakiegoś powodu aię w niej znalazł. A że posiadamy dodatkowo takie, a nie inne wykształcenie i umiejętności, podjęliśmy też takie wyzwanie, żeby wspomóc służbę zdrowia. Taka sytuacja, więc jesteśmy" – mówił ogniomistrz Cezary Król z komendy miejskiej w Radomiu.
Młodszy ogniomistrz Mateusz Tomczak z komendy w Gostyninie stwierdził, że obowiązkiem każdego strażaka, oprócz gaszenia pożarów, jest dbanie o zdrowie i życie innych ludzi. "Myślę, że jest to dobra okazja, żeby pomóc tym, który tej pomocy potrzebują" – dodał.
Strażacy będą wspierać ratowników medycznych, lekarzy i pielęgniarki, również na szpitalnych oddziałach ratunkowych. Jak wyjaśniali, będą pełnili dyżury dobowe po czym będą mieć dobę przerwy. Asp. Cabaj tłumaczył, że praca odbywa się rotacyjnie – trzy godziny w strefie z pacjentami zakażonymi koronawirusem, kolejne trzy w tzw. strefie czystej, gdzie można odpocząć.
Strażak z Siedlec zaznaczył, że był już oddelegowany do szpitala MSWiA, więc mniej więcej wie, jak to wygląda. "Byłem wtedy, spodobało mi się. Wróciłem jeszcze raz" – dodał. Przyznał, że to ciężka praca, a najtrudniejsze są godziny nocne.
Ogniomistrz Król z komendy w Radomiu powiedział, że wraz z innymi strażakami w obu szpitalach pracują od października. Jak mówił, wygląda to tak, jak zwykle wyglądają prace na oddziałach. "Na stadionie jest to coś nowego, bo jest to szpital polowy, aczkolwiek dobrze zorganizowany i jakoś sobie radzimy" – dodał.
Dla mł. ogniomistrza Tomczaka będzie to natomiast pierwszy dzień na oddziale covidowym. Na co dzień, jak wyjaśnił, bierze dyżury w stacji pogotowia ratunkowego w Płocku. "Jest to praca na jakimś poziomie mi znana, aczkolwiek walka z epidemią to trochę innych charakter" – zauważył.
Większość z nich została już zaszczepiona przeciw COVID-19, w tym - z racji na prace w szpitalach - obiema dawkami. (PAP)
Autorka: Agnieszka Ziemska
agzi/ robs/