USA/ W epidemii rośnie liczba przypadków przemocy domowej
To dane jakie przedstawiła powołana w lipcu komisja do spraw Covid-19 i sprawiedliwości karnej (NCCCJ). Analiza oparta jest na 18 amerykańskich i międzynarodowych badaniach, w których porównano liczbę przypadków przemocy domowej przed i po wprowadzeniu ograniczeń dotyczących wychodzenia z domu. Przy badaniach posiłkowano się m.in. danymi policyjnymi, raportami dotyczącymi przemocy w rodzinie oraz rejestrami z alarmowych infolinii.
Alex Piquero, profesor Uniwersytetu w Miami i główny autor analizy NCCCJ, twierdzi, że naukowcy odnotowują dowody na wzrost przemocy domowej we wszystkich miernikach. Zdaniem kryminologa przedstawione przez komisję szacunki to jedynie wierzchołek góry lodowej. "Myślę, że 8 procent to podłoga, a nie sufit" - ostrzega.
Dane dotyczące przemocy domowej są trudne do zbadania, gdyż wiele ofiar nie zgłasza przestępstw policji, a zdarza się że ich prośby o pomoc nie są traktowane poważnie - pisze portal CNN. Pandemiczne nakazy pozostania w domach dodatkowo odizolowały ofiary od środowiska zewnętrznego. A to często sąsiedzi czy znajomi mogą jako pierwsi dostrzec oznaki przemocy.
Eksperci już od roku martwią się wzrostem przemocy domowej, wskazując że przyczynia się do tego połączenie izolacji i finansowej niepewności. Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) nazywa ten problem "ukrytą pandemią".
Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)
mobr/ tebe/