Europa stawia na "zieloną" gospodarkę. Firmy dostosują się albo znikną
Przedsiębiorstwa, w także w naszym regionie, by pozostać konkurencyjnymi będą musiały przejść wiele procesów dostosowawczych. - Najbliższe lata będą bardzo turbulentne - powiedział w Porannej Rozmowie Radia Opole ekonomista dr Artur Żurakowski.
Jak dodał Artur Żurakowski, trzecim czynnikiem jest odpływ rodzimych pracowników za granicę.
Problemem są także koszty energii, co jest istotne w przypadku takich zakładów jak walcownia rur w Zawadzkiem, która rozpoczęła proces likwidacji produkcji.
- Bezpieczeństwo energetyczne to szeroki temat - mówi Żurakowski. - Do końca czerwca mamy tzw. "Tarczę energetyczną". Później wszystkie przedsiębiorstwa wejdą na umowy, które na warunkach rynkowych zawierały około dwóch lat temu, więc pamiętam, będą to dwu, a nawet trzykrotne wzrosty cen, zanim zaczną funkcjonować nowe umowy, czy to oparte na giełdzie, która dzisiaj oscyluje mniej więcej dość podobnie jak obecna tarcza, natomiast te rynkowe zasady są dużo wyższe. - Innym problemem jest kupowanie części energii od Ukrainy, a tam, jak wiemy, są ataki na instalacje energetyczne i jest ryzyko braku energii - podsumował ekonomista.