Biologizacja rolnictwa ma być pomóc w kryzysie na rynku nawozowym
- Nawozy są coraz trudniej dostępne lub niedostępne ze względu na cenę, dlatego szukamy innych rozwiązań, dzięki którym w rolnictwie nie spadnie wydajność, ani jakość - mówi Marek Froelich, prezes Izby Rolniczej w Opolu. Podczas spotkania z rolnikami eksperci z Fundacji Rozwoju Rolnictwa Terra Nostra przekonywali, że naturalne metody przywracania żyzności gleby mogą być receptą na kryzys na rynku nawozowym.
- Rolnictwo regeneratywne, czyli holistyczny sposób zarządzania gospodarstwem to działający model, który przynosi efekty - przekonuje Adam Baucza, prezes Fundacji Rozwoju Rolnictwa Terra Nostra. - Biologizacja czy rolnictwo regeneratywne - to jest holistyczny sposób zarządzania swoim gospodarstwem i glebą poprzez zmianę podejścia w ogóle do uprawy i zarządzania swoim gospodarstwem. W efekcie mamy mieć lepsze jakościowo gleby, do tego dążymy, ograniczyć koszty produkcji i zebrać jakościowo lepszy towar. To jest model, który według nas i Komisji Europejskiej i całego trendu, który się dzieje na świecie jest chyba jedynym rozwiązaniem na to, co dzieje się z szeroko rozumianym teraz klimatem i zmianami klimatycznymi.
- Unia zmusza nas mocno do ograniczenia chemii, w naszym gospodarstwie stosujemy już środki biologiczne, ale nie przynosi to takich efektów jakbyśmy oczekiwali - mówi pan Tomasz, rolnik z Ostrożnicy. - Zielony Ład zmusza nas do tego, takie są przynajmniej prognozy, żeby o kilkadziesiąt procent zmniejszyć udział chemii w naszych gospodarstwach. Unia nas zmusza, żeby ograniczać chemię, a to wpływa na ograniczenie plonów, na to, że rośliny są chore, szkodniki je atakują. Biologiczne preparaty są zastępstwem chemii, ale w stu procentach nie dają takiego samego efektu.
Marek Froelich, prezes Izby Rolniczej w Opolu, zwraca uwagę na istotę diagnozowania stanu gleby w gospodarstwie. - Należy zbadać jej skład chemiczny. Kiedy pozyskamy informację o składzie, powinniśmy zastosować tylko te nawozy, które zawierają brakujące składniki - wyjaśnia.