Strzelczanie odmawiają opłaty adiacenckiej. "Jest problem, a te pieniądze przecież wrócą"
Problemy z egzekwowaniem opłaty adiacenckiej w Strzelcach Opolskich. To opłata nakładana lokalnie przez samorząd, w związku ze wzrostem wartości nieruchomości, dzięki jej podziałowi bądź scaleniu, albo dzięki inwestycjom w infrastrukturę, przeprowadzonym na koszt Skarbu Państwa bądź samorządu. Chodzi np. o nowe drogi, albo kanalizację.
Właściciele 730 nieruchomości w Strzelcach Opolskich zostali zobowiązani do zapłacenia od 500 złotych do 2 tysięcy złotych. Nie wszyscy to jednak akceptują.
Do urzędu trafiają w tej sprawie kolejne pisma od prawników reprezentujących sołectwa.
Wiceburmistrz Józef Kampa zwraca uwagę, że mieszkańcy dostają całkowity zwrot kosztów poniesionych na przyłącze do kanalizacji, a opłata adiacencka też nie przepada.
- Opłata adiacencka dokonana przez dane sołectwo będzie przeznaczona w całości na budowę infrastruktury drogowej bądź innych ważnych celów danej grupy. Zebrane pieniądze wrócą więc do mieszkańców nawet z nadwyżką, jeśli odcinek będzie wymagać dopłaty gminy – zapewnia.
Kampa dodaje, że samorząd, wraz z ośrodkiem pomocy społecznej, pracuje nad pomocą dla mieszkańców w gorszej sytuacji materialnej.
- Próbujemy znaleźć formułę i zaproponować ją biedniejszej części mieszkańców. Opłata adiacencka nie musi być jednak płacona na raz – możemy to rozłożyć na dwie półroczne raty lub rozbić nawet na 10 lat, ale wtedy trzeba wpisać nieruchomość w hipotekę na rzecz gminy – tłumaczy.
Od 2003 do 2008 roku mieszkańcy płacili 30 procent od wzrostu wartości i ten próg opłaty adiacenckiej został utrzymany - jak mówi Kampa: w imię sprawiedliwości społecznej.
Do urzędu trafiają w tej sprawie kolejne pisma od prawników reprezentujących sołectwa.
Wiceburmistrz Józef Kampa zwraca uwagę, że mieszkańcy dostają całkowity zwrot kosztów poniesionych na przyłącze do kanalizacji, a opłata adiacencka też nie przepada.
- Opłata adiacencka dokonana przez dane sołectwo będzie przeznaczona w całości na budowę infrastruktury drogowej bądź innych ważnych celów danej grupy. Zebrane pieniądze wrócą więc do mieszkańców nawet z nadwyżką, jeśli odcinek będzie wymagać dopłaty gminy – zapewnia.
Kampa dodaje, że samorząd, wraz z ośrodkiem pomocy społecznej, pracuje nad pomocą dla mieszkańców w gorszej sytuacji materialnej.
- Próbujemy znaleźć formułę i zaproponować ją biedniejszej części mieszkańców. Opłata adiacencka nie musi być jednak płacona na raz – możemy to rozłożyć na dwie półroczne raty lub rozbić nawet na 10 lat, ale wtedy trzeba wpisać nieruchomość w hipotekę na rzecz gminy – tłumaczy.
Od 2003 do 2008 roku mieszkańcy płacili 30 procent od wzrostu wartości i ten próg opłaty adiacenckiej został utrzymany - jak mówi Kampa: w imię sprawiedliwości społecznej.