Procedury przeciągały się, inwestor stracił cierpliwość i zrezygnował
Od sześciu lat toczy się sprawa farmy wiatrowej w przygranicznej gminie Lubrza. Zajęto się nią nawet w Warszawie i Pradze. Kontrowersje wzbudziło prowadzenie postępowania dotyczącego transgranicznego oddziaływania tej inwestycji na środowisko. Ocena taka miała być konieczna m.in. ze względu na występowanie chronionych gatunków ptaków i nietoperzy.
- Ze względu na przewlekłość urzędniczych procedur wycofał się nasz inwestor – mówi wójt Lubrzy Mariusz Kozaczek. – Budowa elektrowni wiatrowych ma być realizowana przy granicy w gminie Głubczyce i Prudnik, a postępowanie transgraniczne wszczęto tylko wobec Lubrzy. Byli u mnie czescy wójtowie, którzy sąsiadują z nami przez granicę. Na piśmie poparli stawianie wiatraków w naszej gminie. Liczyli, że wówczas na podobne inwestycje otrzymają zgodę od swojego ministerstwa. Także oni kibicowali nam chyba jeszcze bardziej, niż my sami sobie.
W tej sprawie prowadzono konsultacje transgraniczne. Odbyło się spotkanie przedstawicieli czeskiego ministerstwa środowiska i przygranicznych samorządów lokalnych.
– I to głównie samorządy naszych południowych sąsiadów zgłaszały sporo uwag – mówi Alicja Majewska, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Opolu. – Najistotniejsza uwaga to była likwidacja wiatraków planowanych najbliżej granicy ze względu głównie na krajobraz. W lutym 2014 roku wydaliśmy decyzje. Równocześnie dwie organizacje ekologiczne wniosły odwołanie od tej decyzji. Sprawa jest do dzisiaj nierozstrzygnięta.
RDOŚ w Opolu twierdzi, że nic mu nie wiadomo o wycofaniu się inwestora. W gminie Lubrza miało stanąć 29 turbin wiatrowych. Liczono, że z tytułu podatków inwestycja ta przyniesie temu samorządowi nawet dwa miliony złotych rocznie.
W tej sprawie prowadzono konsultacje transgraniczne. Odbyło się spotkanie przedstawicieli czeskiego ministerstwa środowiska i przygranicznych samorządów lokalnych.
– I to głównie samorządy naszych południowych sąsiadów zgłaszały sporo uwag – mówi Alicja Majewska, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Opolu. – Najistotniejsza uwaga to była likwidacja wiatraków planowanych najbliżej granicy ze względu głównie na krajobraz. W lutym 2014 roku wydaliśmy decyzje. Równocześnie dwie organizacje ekologiczne wniosły odwołanie od tej decyzji. Sprawa jest do dzisiaj nierozstrzygnięta.
RDOŚ w Opolu twierdzi, że nic mu nie wiadomo o wycofaniu się inwestora. W gminie Lubrza miało stanąć 29 turbin wiatrowych. Liczono, że z tytułu podatków inwestycja ta przyniesie temu samorządowi nawet dwa miliony złotych rocznie.