Odra Opole z drugą wygraną w sezonie. ''Niebiesko-czerwoni'' pokonali beniaminka ze Stalowej Woli
W spotkaniu 6. kolejki rozgrywek Betclic 1. Ligi piłkarze Odry Opole pokonali przed własną publicznością Stal Stalową Wolę 2 :1. To druga wygrana opolan w sezonie, którzy po tym meczu zajmują 10. miejsce w tabeli rozgrywek.
Pierwszą dogodną sytuację stworzyli gospodarze w 10. minucie gry. Piłka w polu karnym trafiła do Dawida Wolnego, napastnik ''niebiesko-czerwonych'' zdołał się odwrócić z futbolówką i z ostrego kąta celnym uderzeniem sprawdził dyspozycję bramkarza Stali Adama Wilka.
Kwadrans później Michał Osipiak strzałem w światło bramki zakończył oskrzydlającą akcję opolan. Bramkarz gości bez trudu jednak wyłapał to uderzenie. W 28. minucie Odra co prawda zdobyła bramkę, jednak sędzia po sprawdzeniu w systemie VAR anulował trafienie Dawida Wolnego uznając, że zawodnik był na spalonym. Co nie udało się gospodarzom, udało się ekipie rywali. W 34. minucie Artura Halucha z kilku metrów pokonał Dominik Jończy i Stal objęła prowadzenie.
Odra zaczęła odrabiać straty w drugiej połowie. W 54. minucie po dośrodkowaniu w pole karne piłka trafiła na głowę Jirziego Pirocha, który zmusił do kapitulacji bramkarza rywali.
W 67. minucie było już 2:1 dla gospodarzy. Piłkę na 25 metrze otrzymał Adrian Łyszczarz i bardzo ładnym, plasowanym uderzeniem przy słupku wyprowadził opolan na prowadzenie. Podopieczni trenera Sobolewskiego mogli jeszcze podwyższyć rezultat, ale ostatecznie wynik nie uległ już zmianie.
- Bardzo się cieszę, że udało się strzelić bramkę na wagę zwycięstwa przy wyniku 1:1. Największa chwała należy się drużynie, że się nie poddała po bardzo słabej pierwszej połowie. Przegrywaliśmy 0:1. Wyszliśmy na druga połowę, walczyliśmy jeden za drugiego i tak powinno to wyglądać od początku meczu, a nie dopiero od drugiej połowy. Druga połowa już pokazała, że możemy, że potrafimy grać w piłkę i trzeba tak grać - powiedział po meczu zdobywca decydującej bramki - Adrian Łyszczarz.
Kwadrans później Michał Osipiak strzałem w światło bramki zakończył oskrzydlającą akcję opolan. Bramkarz gości bez trudu jednak wyłapał to uderzenie. W 28. minucie Odra co prawda zdobyła bramkę, jednak sędzia po sprawdzeniu w systemie VAR anulował trafienie Dawida Wolnego uznając, że zawodnik był na spalonym. Co nie udało się gospodarzom, udało się ekipie rywali. W 34. minucie Artura Halucha z kilku metrów pokonał Dominik Jończy i Stal objęła prowadzenie.
Odra zaczęła odrabiać straty w drugiej połowie. W 54. minucie po dośrodkowaniu w pole karne piłka trafiła na głowę Jirziego Pirocha, który zmusił do kapitulacji bramkarza rywali.
W 67. minucie było już 2:1 dla gospodarzy. Piłkę na 25 metrze otrzymał Adrian Łyszczarz i bardzo ładnym, plasowanym uderzeniem przy słupku wyprowadził opolan na prowadzenie. Podopieczni trenera Sobolewskiego mogli jeszcze podwyższyć rezultat, ale ostatecznie wynik nie uległ już zmianie.
- Bardzo się cieszę, że udało się strzelić bramkę na wagę zwycięstwa przy wyniku 1:1. Największa chwała należy się drużynie, że się nie poddała po bardzo słabej pierwszej połowie. Przegrywaliśmy 0:1. Wyszliśmy na druga połowę, walczyliśmy jeden za drugiego i tak powinno to wyglądać od początku meczu, a nie dopiero od drugiej połowy. Druga połowa już pokazała, że możemy, że potrafimy grać w piłkę i trzeba tak grać - powiedział po meczu zdobywca decydującej bramki - Adrian Łyszczarz.