Z zachodem łatwiej, ograniczenia dalej od wschodu. Opolscy samorządowcy o partnerskiej współpracy
Współpracę tą zablokowała pandemia, a od ponad roku komplikuje ją wojna na Ukrainie. Kilkadziesiąt samorządów lokalnych z Opolszczyzny ma umowy partnerskie ze swoimi odpowiednikami w krajach Unii Europejskiej oraz za wschodnią granicą.
- Należymy do partnerstwa dziesięciu Miast Friedlandzkich, których spotkanie odbyło się niedawno - mówi Janusz Wójcik, burmistrz Korfantowa. - Niestety jednym z tych miast jest rosyjski Prawdinsk. Zawiesiliśmy współpracę ze względu na wywołaną przez to państwo wojnę. Mamy też partnerstwo z francuskim Boulleret. Ostatnio pojechało tam 28 naszych uczniów z opiekunami i bardzo są zadowoleni.
Przygraniczne Głuchołazy mają zaprzyjaźnione trzy pobliskie czeskie miejscowości, z którymi współpracują na co dzień.
- Po pandemii wznowiliśmy kontakty z Nieder-Olm w Niemczech - podkreśla burmistrz Edward Szupryczyński. – Dużo grup przyjeżdża do nas z tamtego terenu. Czy to nasz chór, czy organizacje pozarządowe są zapraszane do Nieder-Olm. Byliśmy tam w tym roku. Nasz partner był zdumiony tym, że jest ponad 70 procent nowych i młodych ludzi. To daje dobrą perspektywę na przyszłość.
Kilkanaście samorządów z Opolszczyzny ma partnerów za wschodnią granicą. Od ponad 20 lat kontakty z ukraińską Nadwórną utrzymuje Prudnik.
– Obecnie współpraca ogranicza się do przekazywania na Ukrainę różnej pomocy rzeczowej - mówi wiceburmistrz Jarosław Szóstka. – Tej wymiany mieszkańców jednak nie ma. Nawet ostatnio delegacja ukraińska, ze względu na restrykcje wyjazdowe osób pełniących funkcje publiczne, nie mogła przejechać przez granicę polsko-ukraińską. Natomiast w relacjach z naszymi czeskimi miastami partnerskimi stale dochodzi do wymiany starszych, młodych mieszkańców. Spotkania te odbywają się przy okazji różnych imprez kulturalnych i tego typu wydarzeń.
Opolską gminą, która niedawno nawiązała zagraniczne partnerstwo jest Głogówek. Podpisano umowę o współpracy z władzami ukraińskiego Kelmieńca. Z taką inicjatywą wyszli samorządowcy zza wschodniej granicy. Podobne oferty otrzymało wiele polskich miast. Wynikają one z polityki władz Ukrainy, które chcą zacieśniać związki z Unią Europejską.
Przygraniczne Głuchołazy mają zaprzyjaźnione trzy pobliskie czeskie miejscowości, z którymi współpracują na co dzień.
- Po pandemii wznowiliśmy kontakty z Nieder-Olm w Niemczech - podkreśla burmistrz Edward Szupryczyński. – Dużo grup przyjeżdża do nas z tamtego terenu. Czy to nasz chór, czy organizacje pozarządowe są zapraszane do Nieder-Olm. Byliśmy tam w tym roku. Nasz partner był zdumiony tym, że jest ponad 70 procent nowych i młodych ludzi. To daje dobrą perspektywę na przyszłość.
Kilkanaście samorządów z Opolszczyzny ma partnerów za wschodnią granicą. Od ponad 20 lat kontakty z ukraińską Nadwórną utrzymuje Prudnik.
– Obecnie współpraca ogranicza się do przekazywania na Ukrainę różnej pomocy rzeczowej - mówi wiceburmistrz Jarosław Szóstka. – Tej wymiany mieszkańców jednak nie ma. Nawet ostatnio delegacja ukraińska, ze względu na restrykcje wyjazdowe osób pełniących funkcje publiczne, nie mogła przejechać przez granicę polsko-ukraińską. Natomiast w relacjach z naszymi czeskimi miastami partnerskimi stale dochodzi do wymiany starszych, młodych mieszkańców. Spotkania te odbywają się przy okazji różnych imprez kulturalnych i tego typu wydarzeń.
Opolską gminą, która niedawno nawiązała zagraniczne partnerstwo jest Głogówek. Podpisano umowę o współpracy z władzami ukraińskiego Kelmieńca. Z taką inicjatywą wyszli samorządowcy zza wschodniej granicy. Podobne oferty otrzymało wiele polskich miast. Wynikają one z polityki władz Ukrainy, które chcą zacieśniać związki z Unią Europejską.