Odra Opole przegrała... zasłużenie z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza
W pierwszej połowie Termalica strzeliła dla Odry, a w drugiej dołożyła dwa trafienia dla siebie. Tak można podsumować ostatni mecz w tym roku Odry Opole w Fortuna 1. Lidze, który piłkarze z Oleskiej 51 przegrali 1:2. To oznacza, że pierwszą rundę zakończyli w strefie spadkowej.
Pierwsza bramka tego meczu padła w 19 minucie. Beneficjentem była Odra Opole, ale po akcji... piłkarzy z Niecieczy. Pomocnik gości chciał odegrać do linii defensywnej, a zagrał prosto pod nogi Michała Bednarskiego. Ten miał dużo czasu na decyzję, ale trafił w bramkarza. Na szczęście piłka odbiła się jeszcze od Nemanji Tekijskiego, który w ten sposób zaliczył "samobója". Od tego momentu Termalica zaczęła przeważać, ale nie była w stanie wyrównać w pierwszej połowie.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Gracze z Niecieczy cały czas byli przy piłce i posyłali dośrodkowanie za dośrodkowaniem. Nasi obrońcy dobrze spisywali się do 59 minuty. Wtedy po kolejnym z rzędu dośrodkowaniu piłka trafiła pod nogi Kacpra Karaska, który dołożył nogę i mieliśmy remis 1:1. Odra się obudziła, ale tylko na chwilę. W 70 minucie Radwański posłał dośrodkowanie na głowę Artema Polyarusa i goście prowadzili 2:1. Odra miała jeszcze jedną sytuacje w 96 minucie meczu. Oddali trzy strzały w stronę bramki rywala w potężnym zamieszeniu, ale piłka nie wpadła do siatki.
- Termalica zasłużenie wygrała ten mecz - powiedział po spotkaniu trener Odry Opole Adam Nocoń.
- My graliśmy poprawnie do momentu strzelenia bramki. Potem piłka cały czas wracała w nasze pole karne i już w pierwszej połowie były pierwsze sygnały, że musimy coś zmienić. Gry nie zmieniliśmy, a było wręcz gorzej. Nie było zawodnika, który wziąłby ciężar gry na siebie, a ile można się bronić - dodał trener Odry.
Odra Opole zakończyła zmagania w tym roku w strefie spadkowej.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Gracze z Niecieczy cały czas byli przy piłce i posyłali dośrodkowanie za dośrodkowaniem. Nasi obrońcy dobrze spisywali się do 59 minuty. Wtedy po kolejnym z rzędu dośrodkowaniu piłka trafiła pod nogi Kacpra Karaska, który dołożył nogę i mieliśmy remis 1:1. Odra się obudziła, ale tylko na chwilę. W 70 minucie Radwański posłał dośrodkowanie na głowę Artema Polyarusa i goście prowadzili 2:1. Odra miała jeszcze jedną sytuacje w 96 minucie meczu. Oddali trzy strzały w stronę bramki rywala w potężnym zamieszeniu, ale piłka nie wpadła do siatki.
- Termalica zasłużenie wygrała ten mecz - powiedział po spotkaniu trener Odry Opole Adam Nocoń.
- My graliśmy poprawnie do momentu strzelenia bramki. Potem piłka cały czas wracała w nasze pole karne i już w pierwszej połowie były pierwsze sygnały, że musimy coś zmienić. Gry nie zmieniliśmy, a było wręcz gorzej. Nie było zawodnika, który wziąłby ciężar gry na siebie, a ile można się bronić - dodał trener Odry.
Odra Opole zakończyła zmagania w tym roku w strefie spadkowej.