Tego nikt się nie spodziewał. Siatkarze Stali Nysa pokonali mistrza Polski z Kędzierzyna-Koźla
Bardzo dobry mecz zobaczyli kibice w siatkarskich derbach Opolszczyzny. Po emocjonującym spotkaniu PSG Stal Nysa zasłużenie pokonała mistrza Polski Grupę Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:21, 25:22, 25:20).Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Michał Gierżot, przyjmujący nyskiej Stali.
Gospodarze rozpoczęli od prowadzenia 3:1. Później bardziej skuteczna była ZAKSA i to ona wyszła na prowadzenie 4:3. W dalszej części seta gra miała bardzo wyrównany przebieg. Żadnej z drużyn długo nie udawało się uzyskać jakiejkolwiek przewagi. Pierwszą różnicę punktową budują zawodnicy z Nysy, którzy między innymi dzięki skutecznemu serwisowi Michała Gierżota obejmują prowadzenie 16:11. Niesiona dopingiem swoich kibiców drużyna Stali już do końca seta praktycznie się nie myliła i ostatecznie premierową odsłonę wygrała 25:21.
Drugi set znacznie lepiej rozpoczęli kędzierzynianie. Mistrzowie Polski z dużym animuszem przystąpili do odrabiania start i po kilku skutecznych akcjach wyszli na prowadzenie 8:4. Stal nie zamierzała jednak rezygnować z walki o zwycięstwo również w tej partii. Gospodarze odrobili różnicę punktową, a następnie wyszli na prowadzenie 11:10. W drugiej części seta Stal zagrała jeszcze lepiej. Dobrze atakowała, dobrze przyjmowała, nieźle grała blokiem i drugą odsłonę zasłużenie wygrała 25:22.
W trzeciej partii cierpliwie grający kędzierzynianie w pewnym momencie wyszli na prowadzenie 13:11. Goście nie zdołali jednak utrzymać zbyt długo przewagi. Stal podobnie, jak w poprzednich partiach odrobiła starty, wyszła na prowadzenie, koncertowo zagrała końcówkę i wygrała 25:20, a całe spotkanie 3:0.
- Pokazaliśmy całej lidze, że trzeba będzie się z nami liczyć – mówi Michał Gierżot, MVP spotkania. - Pokazaliśmy, że te 10 punktów po czterech kolejkach to nie jest przypadek. Wygraliśmy w takim meczu za trzy punkty. Na pewno to nas buduje. Mam nadzieję, że nie spoczniemy na laurach i będziemy tylko jeszcze dalej szli do przodu, żeby powalczyć o coś w tym sezonie. Mamy wspaniałą drużynę. Mamy wspaniały sztab. Mamy wszystko, żeby wygrywać z najlepszymi.
- Spodziewaliśmy się trudnego meczu, ale na pewno nie takiego wynikiu – mówi Wojciech Żaliński, przyjmujący ZAKSY. - Spodziewaliśmy się takiej dry Nysy, jaką zaprezentowali. Spodziewaliśmy się, że bardziej im się przeciwstawimy. Nie jest to wynik, który może nas zadowolić. Silny bodziec do pracy. Czasu mamy bardzo mało, a za chwilę mecz o pierwsze trofeum w tym sezonie.
Drugi set znacznie lepiej rozpoczęli kędzierzynianie. Mistrzowie Polski z dużym animuszem przystąpili do odrabiania start i po kilku skutecznych akcjach wyszli na prowadzenie 8:4. Stal nie zamierzała jednak rezygnować z walki o zwycięstwo również w tej partii. Gospodarze odrobili różnicę punktową, a następnie wyszli na prowadzenie 11:10. W drugiej części seta Stal zagrała jeszcze lepiej. Dobrze atakowała, dobrze przyjmowała, nieźle grała blokiem i drugą odsłonę zasłużenie wygrała 25:22.
W trzeciej partii cierpliwie grający kędzierzynianie w pewnym momencie wyszli na prowadzenie 13:11. Goście nie zdołali jednak utrzymać zbyt długo przewagi. Stal podobnie, jak w poprzednich partiach odrobiła starty, wyszła na prowadzenie, koncertowo zagrała końcówkę i wygrała 25:20, a całe spotkanie 3:0.
- Pokazaliśmy całej lidze, że trzeba będzie się z nami liczyć – mówi Michał Gierżot, MVP spotkania. - Pokazaliśmy, że te 10 punktów po czterech kolejkach to nie jest przypadek. Wygraliśmy w takim meczu za trzy punkty. Na pewno to nas buduje. Mam nadzieję, że nie spoczniemy na laurach i będziemy tylko jeszcze dalej szli do przodu, żeby powalczyć o coś w tym sezonie. Mamy wspaniałą drużynę. Mamy wspaniały sztab. Mamy wszystko, żeby wygrywać z najlepszymi.
- Spodziewaliśmy się trudnego meczu, ale na pewno nie takiego wynikiu – mówi Wojciech Żaliński, przyjmujący ZAKSY. - Spodziewaliśmy się takiej dry Nysy, jaką zaprezentowali. Spodziewaliśmy się, że bardziej im się przeciwstawimy. Nie jest to wynik, który może nas zadowolić. Silny bodziec do pracy. Czasu mamy bardzo mało, a za chwilę mecz o pierwsze trofeum w tym sezonie.