Cenne zwycięstwo szczypiornistów Gwardii Opole w rozgrywkach Superligi
Piłkarze ręczni Gwardii Opole wrócili na drogę zwycięstw. W spotkaniu 7. kolejki PGNiG Superligi podopieczni trenera Rafała Kuptela po niezłych zawodach pokonali w Stegu Arenie Zagłębie Lubin 30:27 (16:9).
Inicjatywa niemal od początku należała do Gwardii. Wynik meczu otworzył w 2. minucie niezawodny Patryk Mauer. Dobra gra w obronie i skuteczne przechodzenie do ofensywy pozwoliły gwardzistom odskoczyć po piętnastu minutach na cztery bramki (10:6). W dalszej części pierwszej połowy grająca nadal szybko i pomysłowo opolska drużyna zdołała jeszcze powiększyć przewagę i ostatecznie oba zespoły schodziły na przerwę do szatni przy wyniku 16:9 dla Gwardii.
Po zmianie stron opolski zespół bardzo długo kontrolował sytuację. Zagłębie miało spore problemy ze sforsowaniem twardo grającej defensywy Gwardii i dobrze interweniującego w bramce Jakuba Ałaja. Niestety później gospodarzom przytrafił się słabszy moment, popełnili kilka prostych błędów w rozegraniu, co od razu wykorzystało Zagłębie i w 52. minucie zmniejszyło straty do zaledwie trzech bramek (24:21). Na więcej Gwardia już jednak nie pozwoliła. Nasz zespół umiejętnie pilnował wyniku i ostatecznie wygrał 30:27.
- Wygraliśmy i to cieszy. Martwi, że w drugiej części drugiej połowy zagraliśmy znacznie słabiej – mówi rozgrywający Przemysław Zadura. - Nie trafialiśmy, mimo pozycji. Obrona rywali sprawiała nam trochę trudności i goście zaczęli odrabiać straty. Zrobiło się, że tak powiem trochę gorąco. Najważniejsze jest to, że wytrzymaliśmy do samego końca i w końcówce zdobyliśmy jeszcze te dwie, trzy bramki i mieliśmy taką spokojną przewagę, żeby dowieźć te punkty do samego końca.
Po zmianie stron opolski zespół bardzo długo kontrolował sytuację. Zagłębie miało spore problemy ze sforsowaniem twardo grającej defensywy Gwardii i dobrze interweniującego w bramce Jakuba Ałaja. Niestety później gospodarzom przytrafił się słabszy moment, popełnili kilka prostych błędów w rozegraniu, co od razu wykorzystało Zagłębie i w 52. minucie zmniejszyło straty do zaledwie trzech bramek (24:21). Na więcej Gwardia już jednak nie pozwoliła. Nasz zespół umiejętnie pilnował wyniku i ostatecznie wygrał 30:27.
- Wygraliśmy i to cieszy. Martwi, że w drugiej części drugiej połowy zagraliśmy znacznie słabiej – mówi rozgrywający Przemysław Zadura. - Nie trafialiśmy, mimo pozycji. Obrona rywali sprawiała nam trochę trudności i goście zaczęli odrabiać straty. Zrobiło się, że tak powiem trochę gorąco. Najważniejsze jest to, że wytrzymaliśmy do samego końca i w końcówce zdobyliśmy jeszcze te dwie, trzy bramki i mieliśmy taką spokojną przewagę, żeby dowieźć te punkty do samego końca.