Rywalki wyszły na pewne prowadzenie i gdy co chwilę opolanki doganiały Częstochowiankę, to przyjezdne znów odskakiwały na kilka oczek. Mimo pogoni w końcówce podopieczne Nicoli Vettoriego nie zdołały uratować partii, w której przegrały 23:25.

Wyrównany początek obserwowaliśmy w secie numer dwa. Opolanki jednak szybko odskoczyły przyjezdnym i wygrały pewnie 25:16. W trzecim secie poszły za ciosem i ograły Częstochowiankę do 13.

Wypadało mieć nadzieję, że dominacja potrwa także w kolejnej partii. I tak się stało. Coraz bardziej rozkręcone Wilczyce nie dały przyjezdnym dojść do głosu i zwyciężyły 25:18, a w całym spotkaniu 3:1.

- Częstochowa wyszła bardzo naładowana i bardzo broniła, a nam ciężko było skończyć akcje nawet na pojedynczym bloku - przyznaje Marta Ciesiulewicz, kapitan opolskiego zespołu. - Z każdą następną wymianą poznawałyśmy przeciwnika i zobaczyłyśmy, co grają i jak grają. Zresztą wynik mówi sam za siebie - dodaje.

Uni ma 54 punkty i pewnie prowadzi w rozgrywkach 1. ligi. Do końca fazy zasadniczej pozostały dwie kolejki.