Starcie przy linii bocznej na Oleskiej. Zarząd klubu nie chce zdradzić przyczyn zwolnienia trenera Odry. Szkoleniowiec nie zostawia "suchej nitki" na zarządzie
- To nie wyniki sportowe były przyczyną rozstania się z trenerem - komentuje prezes Odry Opole Tomasz Lisiński. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej sternik I-ligowca dość enigmatycznie wypowiedział się o powodach zakończenia współpracy z Dietmarem Brehmerem.
- Na klub i jego dobro trzeba patrzeć z szerszej perspektywy, a nie przez pryzmat jednej osoby - mówi Lisiński. - Potwierdzam to z pełną stanowczością. W przypadku odsunięcia trenera nie wyniki sportowe wpłynęły na naszą decyzję. Sednem sprawy jest utrata zaufania ze strony klubu do trenera Brehmera. Doskonale rozumiem rozgoryczenie szkoleniowca. Niestety doszliśmy do pewnego momentu, gdzie podjęliśmy decyzję, iż nasze drogi muszą się rozejść. Z szacunku do wykonywanej przez trenera pracy nie będę się wypowiadał na temat zdarzeń, które wpłynęły na taką decyzję.
Do końca sezonu Odrę będzie prowadził dotychczasowy asystent Dietmara Brehmera, Piotr Plewnia.
- Ta informacja dla nas też była zaskoczeniem - zaznacza Plewnia. - Nie zawsze wszystko się układa tak jak chcemy. Z mojej strony i ze strony osób, które teraz są odpowiedzialne za wynik zespołu, to mogę zapewnić, że zrobimy wszystko, żeby ta praca, która już przyniosła efekt nie poszła na marne. Mamy dobrą sytuację w tabeli, jak i w samym klubie.
Konferencję rano zorganizował również trener Brehmer. Szkoleniowiec przekazał, że zarząd zarzucił, że ten stracił kontakt z drużyną, ma konflikt z jednym z bramkarzy oraz jego zachowanie jest niekonwencjonalne.
To, w jaki sposób mnie potraktowano, jest karygodne - uważa Dietmar Brehmer, który wczoraj (16.03) decyzją zarządu został zwolniony z funkcji pierwszego trenera Odry Opole. Szkoleniowiec twierdzi, że postawione mu zarzuty przez władze klubu nie mają odzwierciedlania w rzeczywistości.
- Czy straciłem kontakt z drużyną? Wydaje mi się, że najlepszą odpowiedzią były nasze ostatnie występy przeciwko Widzewowi i Zagłębiu - mówi Brehmer. - Drużyna na boisku wyglądała bardzo pewnie. Nie ma czegoś takiego, że zespół nie chciał ze mną pracować. Mój konflikt z bramkarzem Mateuszem Kuchtą jest wyolbrzymiony. Mieliśmy mały "pojedynek" słowny. To jest normalne. Nie tylko w piłce, ale również w życiu.
Do sytuacji odniósł się również prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. W przesłanym oświadczeniu napisał: Dziękowałem już trenerowi Brehmerowi i chętnie podziękuję jeszcze raz. Widać jednak, że jest rozgoryczony zwolnieniem, a do głosu dochodzą złe emocje. Takie emocje to nie jest dobry doradca. Poczekajmy zatem aż sytuacja się uspokoi. Kto wie czy nasze drogi się jeszcze kiedyś nie zejdą. Teraz życzę Panu trenerowi sukcesów w kolejnych zadaniach.
Odra, jako spółka akcyjna w rękach miasta jest od stycznia 2020 roku. Od tego momentu w klubie pracował Dietmar Brehmer.
Przypomnijmy, że Odra po 20. kolejkach w tabeli Fortuna I ligi zajmuje ósme miejsce.
Do końca sezonu Odrę będzie prowadził dotychczasowy asystent Dietmara Brehmera, Piotr Plewnia.
- Ta informacja dla nas też była zaskoczeniem - zaznacza Plewnia. - Nie zawsze wszystko się układa tak jak chcemy. Z mojej strony i ze strony osób, które teraz są odpowiedzialne za wynik zespołu, to mogę zapewnić, że zrobimy wszystko, żeby ta praca, która już przyniosła efekt nie poszła na marne. Mamy dobrą sytuację w tabeli, jak i w samym klubie.
Konferencję rano zorganizował również trener Brehmer. Szkoleniowiec przekazał, że zarząd zarzucił, że ten stracił kontakt z drużyną, ma konflikt z jednym z bramkarzy oraz jego zachowanie jest niekonwencjonalne.
To, w jaki sposób mnie potraktowano, jest karygodne - uważa Dietmar Brehmer, który wczoraj (16.03) decyzją zarządu został zwolniony z funkcji pierwszego trenera Odry Opole. Szkoleniowiec twierdzi, że postawione mu zarzuty przez władze klubu nie mają odzwierciedlania w rzeczywistości.
- Czy straciłem kontakt z drużyną? Wydaje mi się, że najlepszą odpowiedzią były nasze ostatnie występy przeciwko Widzewowi i Zagłębiu - mówi Brehmer. - Drużyna na boisku wyglądała bardzo pewnie. Nie ma czegoś takiego, że zespół nie chciał ze mną pracować. Mój konflikt z bramkarzem Mateuszem Kuchtą jest wyolbrzymiony. Mieliśmy mały "pojedynek" słowny. To jest normalne. Nie tylko w piłce, ale również w życiu.
Do sytuacji odniósł się również prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. W przesłanym oświadczeniu napisał: Dziękowałem już trenerowi Brehmerowi i chętnie podziękuję jeszcze raz. Widać jednak, że jest rozgoryczony zwolnieniem, a do głosu dochodzą złe emocje. Takie emocje to nie jest dobry doradca. Poczekajmy zatem aż sytuacja się uspokoi. Kto wie czy nasze drogi się jeszcze kiedyś nie zejdą. Teraz życzę Panu trenerowi sukcesów w kolejnych zadaniach.
Odra, jako spółka akcyjna w rękach miasta jest od stycznia 2020 roku. Od tego momentu w klubie pracował Dietmar Brehmer.
Przypomnijmy, że Odra po 20. kolejkach w tabeli Fortuna I ligi zajmuje ósme miejsce.