Sensacja w Kędzierzynie-Koźlu. ZAKSA pokonana przez Resovię
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle uległa na własnym parkiecie Asseco Resovii Rzeszów 2:3 w zaległym spotkaniu 10. kolejki siatkarskiej PlusLigi. Sensacja wisiała w powietrzu od początku spotkania.
Drugi set dla naszej ekipy rozpoczął się zdecydowanie lepiej. Kędzierzynianie wciąż jednak czuli presję dobrze grającej Resovii. Gracze z Podkarpacia zachowali zimną krew w decydujących fragmentach partii i odskoczyli mistrzom Polski, by ostatecznie zwyciężyć 25:21.
W trzeciej partii gra gospodarzy wyglądała już zdecydowanie lepiej. Szybko wyszła na prowadzenie i powiększała swoją przewagę nad przyjezdnymi. Kędzierzynianie zdominowali rywala i zwyciężyli 25:17.
Resovia jednak nie odpuściła walki o zwycięstwo. W czwartym secie wypracowała sobie przewagę 2-3 punktów. W środku partii stratę jednak udało się zniwelować i wyjść na prowadzenie 16:13. Następnie kędzierzynianie powiększali dorobek punktowy, by zwyciężyć 25:19 i doprowadzić do tie-breaka.
Początkowo gra toczyła się punkt za punkt, a zmiana stron nastąpiła przy prowadzeniu przyjezdnych 8:6. Rzeszowianie mieli już w górze piłkę meczową przy stanie 14:13, ale kapitalnie w obronie i ataku zagrał Aleksander Śliwka, który przedłużył szanse ZAKSY. Jednak kolejne punkty należały do Resovii, która zwyciężyła 16:14, a w całym spotkaniu 3:2.
- Rzeszów postawił nam trudne warunki, jak się spodziewaliśmy - mówi Paweł Zatorski, libero ZAKSY. - Graliśmy z nimi tylko raz, w Superpucharze. Zagrali zupełnie tak samo. My dopiero od trzeciego seta zaczęliśmy wchodzić w swoją grę. Tak naprawdę wiedzieliśmy już przed spotkaniem i trener nastawiał nas na to, że dzisiaj możemy mieć kłopoty. Zawsze mecz po wymagającym turnieju Ligi Mistrzów może być trudny - dodaje.
Drugi z naszych zespołów w siatkarskiej PlusLidze uległ w sobotę (30.01) na wyjeździe Cuprum Lubin 2:3.