W pustej hali po raz kolejny o ligowe punkty grali siatkarze ZAKSY Strzelce Opolskie
Polskie stadiony i hale sportowe po wprowadzeniu ostatnich obostrzeń sanitarnych świecą pustkami. Wszystkie wydarzenia sportowe, bez względu na poziom rozgrywkowy odbywają się bez udziału publiczności. To nie jest łatwa sytuacja, ani dla kibiców, ani dla sportowców.
- Jest to jakaś masakra. Gra się przede wszystkim dla kibiców. Po to się trenuje w tygodniu ciężko na hali, żeby właśnie pokazać się kibicom, szerszej publiczności. Nie ma tej atmosfery. Ja osobiście uwielbiam grać na emocjach, przed kibicami z dopingiem. Jak tego nie ma, to jest jak trening, jak sparing i brakuje nam tego.
Kibice, tak się mówi i to nie jest pusty frazes są zawsze dodatkowym zawodnikiem drużyny. - Potrafią wytworzyć pozytywną presję na zespole, szczególnie we własnej hali – dodaje Grzegorz Ratajczak, prezes klubu ze Strzelec Opolskich.
- Na pewno gra bez kibiców i puste hale, to przykry widok. Musimy czekać. Miejmy nadzieję, że sytuacja z wirusem w jakiś sposób się ustabilizuje i wrócimy do normalności.