Mniej pieniędzy na sport w Opolu. Miasto musi szukać oszczędności
Opole tnie dotacje na sport. W związku z pandemią koronawirusa miasto zdecydowało, że w tym oraz przyszłym roku kluby dostaną 1/3 mniej z zaplanowanego wcześniej wsparcia.
Jak tłumaczy rzeczniczka opolskiego magistratu Katarzyna Oborska-Marciniak, cięcia są konieczne i będą dotyczyły nie tylko sportu.
- Miasto musi szukać oszczędności, aby zabezpieczyć podstawowe funkcje, jak utrzymanie żłobków, przedszkoli czy też dopłaty do oświaty - mówi Oborska-Marciniak. - Dochody miasta, wpływy do miejskiej kasy znacznie zmalały. Miasto obniżyło czynsze w miejskich lokalach do zera. Podobną sytuację mamy, jeśli chodzi o dzierżawę. Będziemy również zwalniać z podatku. Do tego kwestie związane z rezygnacją z opłaty żłobkowej czy też uwolnienie strefy płatnego parkowania. Dochodzą do tego również mniejsze dochody z PIT-u. To wszystko przekłada się na to, że w budżecie będzie mniej pieniędzy.
Największą dotację z miasta otrzymuje Odra Opole. Do tej pory I-ligowi piłkarze mieli zapewnione 1,5 miliona złotych.
- To wiąże się z tym, że musimy renegocjować warunki kontraktowe z wszystkimi zawodnikami - komentuje Tomasz Lisiński, prezes Odry. - Inaczej to po prostu nasza płynność finansowa zostanie zachwiana i będziemy niewypłacalni. Nie będziemy płacić wynagrodzeń w terminie, a przez 11 poprzednich lat czegoś takiego nie było. Jest to na pewno dla nas duży problem, ale jest to też dla mnie zrozumiałe. Wszyscy odczujemy skutki związane z koronawirusem, a w dodatku miasto otrzymało szereg innych zadań.
Wraz z dotacjami wieloletnimi, które obejmują jeszcze przyszły rok, Opole na sport planowało wydać 6 milionów 200 tysięcy złotych.
- Miasto musi szukać oszczędności, aby zabezpieczyć podstawowe funkcje, jak utrzymanie żłobków, przedszkoli czy też dopłaty do oświaty - mówi Oborska-Marciniak. - Dochody miasta, wpływy do miejskiej kasy znacznie zmalały. Miasto obniżyło czynsze w miejskich lokalach do zera. Podobną sytuację mamy, jeśli chodzi o dzierżawę. Będziemy również zwalniać z podatku. Do tego kwestie związane z rezygnacją z opłaty żłobkowej czy też uwolnienie strefy płatnego parkowania. Dochodzą do tego również mniejsze dochody z PIT-u. To wszystko przekłada się na to, że w budżecie będzie mniej pieniędzy.
Największą dotację z miasta otrzymuje Odra Opole. Do tej pory I-ligowi piłkarze mieli zapewnione 1,5 miliona złotych.
- To wiąże się z tym, że musimy renegocjować warunki kontraktowe z wszystkimi zawodnikami - komentuje Tomasz Lisiński, prezes Odry. - Inaczej to po prostu nasza płynność finansowa zostanie zachwiana i będziemy niewypłacalni. Nie będziemy płacić wynagrodzeń w terminie, a przez 11 poprzednich lat czegoś takiego nie było. Jest to na pewno dla nas duży problem, ale jest to też dla mnie zrozumiałe. Wszyscy odczujemy skutki związane z koronawirusem, a w dodatku miasto otrzymało szereg innych zadań.
Wraz z dotacjami wieloletnimi, które obejmują jeszcze przyszły rok, Opole na sport planowało wydać 6 milionów 200 tysięcy złotych.