Niespodzianki nie było. Odra przegrywa z Jagiellonią i żegna się z Pucharem Polski
Na ćwierćfinale swoją przygodę z Pucharem Polski zakończyła opolska Odra. Przy Oleskiej górą był faworyt - Jagiellonia Białystok, która wygrała 2:0.
Przez długi czas opolanie grali z zespołem z ekstraklasy jak równy z równym. W pierwszej części szansę na gole mieli Rafał Brusiło i Mateusz Czyżycki, a tuż po zmianie stron Mariusz Rybicki. Chwila nieuwagi kosztowała opolan utratę bramki. W 73. minucie do bramki Odry trafił Patryk Klimala.
Opolanie rzucili się do odrabiania strat. W samej końcówce piłkę meczową miał na nodze Serafin Szota, ale przestrzelił z pięciu metrów. To wykorzystała Jagiellonia, która chwilę później wyprowadziła kontrę, którą na bramkę zamienił Klimala.
- Pierwsza połowa była wyrównana - komentuje Paweł Baranowski, kapitan Odry. - Nawet myślę, że mieliśmy w niej przewagę. Dobrze weszliśmy także w drugą część. Później to jednak Jagiellonia przejęła inicjatywę i chwilę później strzeliła bramkę. Po meczu powiedzieliśmy sobie, że nie zwieszamy głów, że zagraliśmy dobry mecz. Niestety, to jednak Jagiellonia gra w półfinale.
W półfinale jest także Lechia Gdańsk, która wyeliminowała Górnika Zabrze.
Opolanie rzucili się do odrabiania strat. W samej końcówce piłkę meczową miał na nodze Serafin Szota, ale przestrzelił z pięciu metrów. To wykorzystała Jagiellonia, która chwilę później wyprowadziła kontrę, którą na bramkę zamienił Klimala.
- Pierwsza połowa była wyrównana - komentuje Paweł Baranowski, kapitan Odry. - Nawet myślę, że mieliśmy w niej przewagę. Dobrze weszliśmy także w drugą część. Później to jednak Jagiellonia przejęła inicjatywę i chwilę później strzeliła bramkę. Po meczu powiedzieliśmy sobie, że nie zwieszamy głów, że zagraliśmy dobry mecz. Niestety, to jednak Jagiellonia gra w półfinale.
W półfinale jest także Lechia Gdańsk, która wyeliminowała Górnika Zabrze.