Rozpoczął się demontaż lodowiska pod chmurką w Opolu
Prawie 19 tys. Opolan skorzystało z lodowiska na Stawie Zamkowym w stolicy regionu. To prawie dwukrotnie więcej niż w roku ubiegłym. Także dochód jest wyższy blisko trzykrotnie - wynosi około 50 tys. zł. Dziś rozpoczął się demontaż obiektu, który był czynny od 2 grudnia.
- Czy wyłącznie wielkość tafli zadecydowała o sukcesie lodowiska - na pewno nie. Trzeba wziąć pod uwagę jego lokalizację i fakt, że to lodowisko, w moje ocenie, prezentowało się zdecydowanie lepiej pod względem jakości, mieliśmy rolbę do pielęgnacji lodu - tłumaczy dyrektor MOSiR Przemysław Zych.
Na lodowisko MOSiR miał zarezerwowane 360 tys. zł, część kosztów - związanych z mediami - leży po stronie ratusza.
- Cały czas to zadanie rozliczamy, bo na lodowisku w dalszym ciągu jest ochrona - musimy zadbać o bezpieczeństwo i o to, by podzespoły tego lodowiska nie trafiły w niepowołane ręce. Musimy zabezpieczyć instalację, dlatego ochrona dogląda to miejsce 24 godziny na dobę - podkreśla.
Jak poinformował Zych, lodowisko na Stawie Zamkowym będzie funkcjonowało także w przyszłym sezonie. Wisienką na torcie byłoby zagospodarowanie Domku Lodowego, który na razie jest w rękach PTTK.
Na lodowisko MOSiR miał zarezerwowane 360 tys. zł, część kosztów - związanych z mediami - leży po stronie ratusza.
- Cały czas to zadanie rozliczamy, bo na lodowisku w dalszym ciągu jest ochrona - musimy zadbać o bezpieczeństwo i o to, by podzespoły tego lodowiska nie trafiły w niepowołane ręce. Musimy zabezpieczyć instalację, dlatego ochrona dogląda to miejsce 24 godziny na dobę - podkreśla.
Jak poinformował Zych, lodowisko na Stawie Zamkowym będzie funkcjonowało także w przyszłym sezonie. Wisienką na torcie byłoby zagospodarowanie Domku Lodowego, który na razie jest w rękach PTTK.