"Rzucaliśmy jak krzesłem do jeziora" - wygrana Pogoni Prudnik, mimo słabej pierwszej połowy
Mimo słabego początku, ostatecznie dobre wrażenie zostawili po sobie w ten weekend gracze Pogoni Prudnik. We własnej hali mierzyli się z Kotwicą Kołobrzeg i choć nic w pierwszych 20 minutach na to nie wskazywało, punkty pozostały na Opolszczyźnie.
Początek meczu należał zdecydowanie do przyjezdnych, którzy wykorzystywali swoje okazje i kontrowali po niecelnych rzutach prudniczan. Pierwszą kwartę Kotwica zwyciężyła 17:10. W drugiej części nastąpiło lekkie przebudzenie gospodarzy, ale nadal brakowało skuteczności i ekipa z Kołobrzegu prowadziła schodząc na przerwę 35:26. Kilka męskich zdań w szatni odmieniło po przerwie grę Pogoni. Podopieczni Tomasza Michalaka ruszyli do boju i w kolejnych dwóch częściach wygrywali 28:7 i 25:15, co dało końcowy rezultat 79:57.
- Przerwa była decydująca - twierdzi kapitan Pogoni Grzegorz Mordzak. - Padły ostre słowa i wyszliśmy całkiem inaczej nastawieni. Jak to się mawia w slangu koszykarskim: piłka zaczęła wpadać i rzucaliśmy jak krzesłem do jeziora. Wydaje mi się, że mogło się to kibicom po przerwie podobać, bo przed nią delikatnie mówiąc spaliśmy - dodaje.
Dzięki zwycięstwu prudniczanie znajdują się na 4. miejscu w tabeli rozgrywek. Kolejne starcie na wyjeździe, w sobotę w Łańcucie, z liderem 1. ligi, tamtejszym Sokołem.
- Przerwa była decydująca - twierdzi kapitan Pogoni Grzegorz Mordzak. - Padły ostre słowa i wyszliśmy całkiem inaczej nastawieni. Jak to się mawia w slangu koszykarskim: piłka zaczęła wpadać i rzucaliśmy jak krzesłem do jeziora. Wydaje mi się, że mogło się to kibicom po przerwie podobać, bo przed nią delikatnie mówiąc spaliśmy - dodaje.
Dzięki zwycięstwu prudniczanie znajdują się na 4. miejscu w tabeli rozgrywek. Kolejne starcie na wyjeździe, w sobotę w Łańcucie, z liderem 1. ligi, tamtejszym Sokołem.