Podsumowania, plany i wybór nowych władz. Działkowcy spotkali się na zjeździe w Opolu
Działkowcy z całej Opolszczyzny spotkali się w stolicy regionu na XI Okręgowym Zjeździe Delegatów Polskiego Związku Działkowców w Opolu.
W programie było przyjęcie sprawozdań, podsumowanie czterech lat pracy i zaplanowanie działań na najbliższy czas. Wybrano też nowe władze - nowym prezesem został Janusz Tobiś, prezes Rodzinnego Ogrodu Działkowego im. Władysława Reymonta w Praszce.
Bartłomiej Kozera, ustępujący prezes, nie walczył o reelekcję.
- Ja nie kandyduję już więcej. Dwie kadencje to jest właśnie wystarczający czas. Teraz potrzebna jest młoda krew i odmłodzenie. Ja mam 79 lat i dla mnie już wystarczy.
Lidia Klarzyńska z ROD im. Tadeusza Kościuszki w Prudniku mówiła przed głosowaniem o swojej motywacji do udziału w zjeździe.
- Nasze oczekiwania są takie, żeby dokonać wyboru właściwych władz i członków chcących pracować dla Polskiego Związku Działkowców i ogrodów. Kandydaci są mi znani, znam ich nawet dobrze. Wiem na kogo głosować, to są osoby sprawdzone.
Wielu działkowców nadal nie jest pewnych, co będzie w przyszłości z ich ogródkami wobec ustawy o planowaniu przestrzennym. Gminy są zobowiązane od uchwalenia nowych planów ogólnych.
W ustawie zapisano, że ROD-y mogą być zlokalizowane tylko w 3 z 13 stref planistycznych, co wiąże się z ryzykiem likwidacji ogródków. Zdaniem Lesława Czernika, prezesa ROD Wołczyn, to może być problem w dużych miastach.
- Na pewno znaleźliby się deweloperzy chętni do zagospodarowania takiego terenu. Problemem jest również to, że deweloperzy często nie patrzą na jakość danego terenu. Buduje się tam, gdzie tylko to możliwe, a czy dany teren nadaje się pod budownictwo, to już jest kwestia względna. Niestety tego nikt nie sprawdza, a przecież często te ogrody były zakładane na terenach nienadających się do niczego innego.
Dodajmy, Polski Związek Działkowców przygotował kampanię społeczną w obronie ROD.
Bartłomiej Kozera, ustępujący prezes, nie walczył o reelekcję.
- Ja nie kandyduję już więcej. Dwie kadencje to jest właśnie wystarczający czas. Teraz potrzebna jest młoda krew i odmłodzenie. Ja mam 79 lat i dla mnie już wystarczy.
Lidia Klarzyńska z ROD im. Tadeusza Kościuszki w Prudniku mówiła przed głosowaniem o swojej motywacji do udziału w zjeździe.
- Nasze oczekiwania są takie, żeby dokonać wyboru właściwych władz i członków chcących pracować dla Polskiego Związku Działkowców i ogrodów. Kandydaci są mi znani, znam ich nawet dobrze. Wiem na kogo głosować, to są osoby sprawdzone.
Wielu działkowców nadal nie jest pewnych, co będzie w przyszłości z ich ogródkami wobec ustawy o planowaniu przestrzennym. Gminy są zobowiązane od uchwalenia nowych planów ogólnych.
W ustawie zapisano, że ROD-y mogą być zlokalizowane tylko w 3 z 13 stref planistycznych, co wiąże się z ryzykiem likwidacji ogródków. Zdaniem Lesława Czernika, prezesa ROD Wołczyn, to może być problem w dużych miastach.
- Na pewno znaleźliby się deweloperzy chętni do zagospodarowania takiego terenu. Problemem jest również to, że deweloperzy często nie patrzą na jakość danego terenu. Buduje się tam, gdzie tylko to możliwe, a czy dany teren nadaje się pod budownictwo, to już jest kwestia względna. Niestety tego nikt nie sprawdza, a przecież często te ogrody były zakładane na terenach nienadających się do niczego innego.
Dodajmy, Polski Związek Działkowców przygotował kampanię społeczną w obronie ROD.