Amatorów miodu coraz więcej, a pszczół coraz mniej
Kto miód łyka, jak koń bryka - przekonywali pszczelarze, którzy przyjechali do Nysy na Święto Miodu. Były wystawy, prelekcje, występy, ale największym powodzeniem cieszyły się stoiska z bursztynowym darem ula. Za oknem jesienna szaruga, a więc rozpoczęła się pora katarów i przeziębień. Może zatem zamiast antybiotyku warto zastosować tę słodką kurację?
Jaki miód kupić - spadziowy, lipowy, rzepakowy, gryczany czy może wielokwiatowy?
Jak się okazuje, ten rok nie był dobry dla pszczół. Pszczelarze zebrali od 30 do 60 procent mniej miodu w porównaniu z poprzednim sezonem. Składa się na to wiele przyczyn, ale ta najważniejsza to tzw. nosema - choroba zakaźna pszczół wywołana przez pasożyta układu pokarmowego. - Zdziesiątkował moje ule - mówi Marian Kraczmar, prezes koła pszczelarzy w Nysie.
Nie tylko choroba, ale także warunki atmosferyczne nie były przyjazne dla pszczół.
Dorota Kłonowska (oprac. BO)