Problem z umową na budowę węzła nad obwodnicą Opola
- Zaproponowaliśmy w naszej ofercie 15,5 miesiąca na wykonanie kontraktu, a zamawiający z nieznanych dla nas przyczyn uparł się przy terminie czerwcowym - tłumaczy Kubiak:
Czyli na wybudowanie pięciu kilometrów nowej drogi, wiaduktu nad obwodnicą oraz trzech rond firma miałaby 10 miesięcy. Jak podkreślają przedstawiciele Budimexu, wykonanie tak dużej inwestycji w tak krótkim czasie jest niemożliwe.
Dlaczego więc MZD nie zgodził się na przesunięcie terminu? (Czytaj też: Prawnicy mówią: „podpisać”, MZD odpowiada: „nie”)
- Bo to nie zależy od naszej dobrej woli, ale od przepisów - odpowiada wicedyrektor Mirosław Pietrucha. - Zmiana warunków postępowania przetargowego polegająca na tym, że jeszcze przed podpisaniem umowy z wykonawcą zmienilibyśmy tak istotny element tej oferty, jakim był termin wykonania inwestycji, mógłby skutkować w rozliczeniu całości dofinansowania unijnego:
Mowa o utracie 27 milionów dofinansowania z unii europejskiej lub części tego dofinansowania. Przetarg na budowę węzła komunikacyjnego nad obwodnicą był najdłuższym w historii Opola. Trwał ponad pół roku z powodu licznych odwołań firm które go nie wygrały.
Teraz musi być ogłoszony kolejny, którego wynik poznamy najwcześniej w połowie listopada. A jeśli nie będzie odwołań, to budowa węzła ruszy prawdopodobnie w grudniu.
Czytaj też: Spełnił się zły sen kierownictwa Miejskiego Zarządu Dróg w Opolu.
Aneta Skomorowska (oprac. MLS)