Perełki motoryzacji zaparkowały na Rynku w Opolu. To część 32. Finału WOŚP [ZDJĘCIA]
Zabytkowe samochody można było oglądać na Rynku w Opolu podczas 32. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Opolski Ruch Pojazdów Zabytkowych prezentował wiekowe auta w zamian za datki do puszek WOŚP. Można było wsiąść do znanego i wciąż obecnego na drogach Malucha czy dużego fiata, ale też dawnego audi czy mercedesa. Uczestnicy byli pod wrażeniem liczby i różnorodności samochodów.
- Wszystko jest bardzo dobrze zorganizowane i jestem nieco zaskoczony. Moją uwagę zwraca szczególnie ten samochód, przy którym stoimy, ale nawet nie wiem, jak on nazywa się.
- My uwielbiamy stare samochody. Naszą uwagę szczególnie przyciąga audi, bo nasz zięć jest w klubie audi i również ma taką B2. Właściwie wszystkie są ładne, na przykład ten obok, czyli Citroen Pallas. Trudno jest wyróżnić coś, bo wszystkie są zadbane i dobrze przygotowane do takiego pokazu.
Wyjątkowo dużym zainteresowaniem cieszył się legendarny Citroen DS23 z 1972 roku, którym przyjechał Zbigniew Ciołek. - Pierwsze lata jeździł w Ministerstwie Spraw Zagranicznych za rządów Gierka - mówi właściciel.
- Tego samochodu nie wymyślił komputer, tylko żywy człowiek, który był artystą i rzeźbiarzem włoskim, a nazywał się Bertoni. Ten samochód jest ponadczasowy. Został pokazany w Paryżu w 1955 roku i w pierwszej godzinie przyjęto 12 tysięcy zamówień na ten samochód, co samo świadczy o tym aucie. On jest do tej pory podziwiany, wręcz uwielbiany przez niektórych.
- Wszystko jest bardzo dobrze zorganizowane i jestem nieco zaskoczony. Moją uwagę zwraca szczególnie ten samochód, przy którym stoimy, ale nawet nie wiem, jak on nazywa się.
- My uwielbiamy stare samochody. Naszą uwagę szczególnie przyciąga audi, bo nasz zięć jest w klubie audi i również ma taką B2. Właściwie wszystkie są ładne, na przykład ten obok, czyli Citroen Pallas. Trudno jest wyróżnić coś, bo wszystkie są zadbane i dobrze przygotowane do takiego pokazu.
Wyjątkowo dużym zainteresowaniem cieszył się legendarny Citroen DS23 z 1972 roku, którym przyjechał Zbigniew Ciołek. - Pierwsze lata jeździł w Ministerstwie Spraw Zagranicznych za rządów Gierka - mówi właściciel.
- Tego samochodu nie wymyślił komputer, tylko żywy człowiek, który był artystą i rzeźbiarzem włoskim, a nazywał się Bertoni. Ten samochód jest ponadczasowy. Został pokazany w Paryżu w 1955 roku i w pierwszej godzinie przyjęto 12 tysięcy zamówień na ten samochód, co samo świadczy o tym aucie. On jest do tej pory podziwiany, wręcz uwielbiany przez niektórych.