Derby Opolszczyzny dla ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Trójkolorowi w trzech setach pokonali Stal Nysę
Siatkarskie derby regionu dla kędzierzyńskiej ZAKSY. W meczu 17. kolejki rozgrywek PlusLigi trójkolorowi pokonali w Nysie miejscową PSG Stal 3:0 (25:21, 25:17 i 25:22). Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany rozgrywający ZAKSY - Marcin Janusz.
Od początku spotkania emocji nie brakowało. Obie drużyny twardo walczyły o każdy punkt. Jako pierwsi przewagę wypracowali gospodarze. Niesieni dopingiem swoich kibiców zawodnicy Stali ojęli prowadzenie 14:10. ZAKSA nie zamierzała rezygnować, w kolejnych akcjach odrobiła straty i doprowadziła do remisu 20:20. Końcówka seta, to popis skutecznej gry kędzierzynian, którzy w głównej mierze bardzo dobrej dyspozycji w tym momencie Łukasza Kaczmarka wygrali 25:21.
Drugi set od początku do końca przebiegał pod dyktando drużyny z Kędzierzyna-Koźla. ZAKSA była wyraźnie lepsza w każdym elemencie gry i nie miała problemu z odniesieniem zwycięstwa 25:17.
Kolejna odsłona była już zdecydowanie bardziej wyrównana. Przyjezdni zaczęli budować przewagę dopiero w drugiej części seta przy wyniku 16:13 i 17:14. Stal tym razem nie daje się zdominować i walczy do samego końca. Końcówkę lepiej jednak wytrzymują kędzierzynianie i to oni zwyciężają trzeciego seta 25:22, a całe spotkanie 3:0.
- Mimo wygranej, nie popadamy w huraoptymizm - mówi Marcin Janusz, MVP spotkania z kędzierzyńskiej ZAKSY - Jeden, czy dwa dobre mecze oczywiście może zwiastują coś dobrego, że coś się dzieje, ale też o niczym nie przesądzają. Więc spokojnie do tego podchodzimy. Dzisiaj to wyglądało dobrze. Szczególnie pod względem emocjonalnym. Pomógł ten nyski kocioł, w którym się gra wyjątkowo. My lubimy taką atmosferę, nawet jeśli kibice są przeciwko nam. Dużo nerwów, dużo prowokacji, to jest środowisko, w którym odnajdujemy się dobrze i potrafimy w nim funkcjonować.
Mecz ocenia Kamil Dembiec, libero Stali - Chyba nie ma co ukrywać, że to pierwszy set załatwił całe to spotkanie. Nie wiem dlaczego, ale zeszło z nas ciśnienie. Graliśmy nieźle w tym pierwszym secie. Z tego co pamiętam mieliśmy bardzo dużo niewykorzystanych kontr, kilka głupich błędów. Na taki zespół, jak Kędzierzyn nie możemy takich rzeczy robić, jeżeli chcemy myśleć o zwycięstwie za trzy punkty.
Drugi set od początku do końca przebiegał pod dyktando drużyny z Kędzierzyna-Koźla. ZAKSA była wyraźnie lepsza w każdym elemencie gry i nie miała problemu z odniesieniem zwycięstwa 25:17.
Kolejna odsłona była już zdecydowanie bardziej wyrównana. Przyjezdni zaczęli budować przewagę dopiero w drugiej części seta przy wyniku 16:13 i 17:14. Stal tym razem nie daje się zdominować i walczy do samego końca. Końcówkę lepiej jednak wytrzymują kędzierzynianie i to oni zwyciężają trzeciego seta 25:22, a całe spotkanie 3:0.
- Mimo wygranej, nie popadamy w huraoptymizm - mówi Marcin Janusz, MVP spotkania z kędzierzyńskiej ZAKSY - Jeden, czy dwa dobre mecze oczywiście może zwiastują coś dobrego, że coś się dzieje, ale też o niczym nie przesądzają. Więc spokojnie do tego podchodzimy. Dzisiaj to wyglądało dobrze. Szczególnie pod względem emocjonalnym. Pomógł ten nyski kocioł, w którym się gra wyjątkowo. My lubimy taką atmosferę, nawet jeśli kibice są przeciwko nam. Dużo nerwów, dużo prowokacji, to jest środowisko, w którym odnajdujemy się dobrze i potrafimy w nim funkcjonować.
Mecz ocenia Kamil Dembiec, libero Stali - Chyba nie ma co ukrywać, że to pierwszy set załatwił całe to spotkanie. Nie wiem dlaczego, ale zeszło z nas ciśnienie. Graliśmy nieźle w tym pierwszym secie. Z tego co pamiętam mieliśmy bardzo dużo niewykorzystanych kontr, kilka głupich błędów. Na taki zespół, jak Kędzierzyn nie możemy takich rzeczy robić, jeżeli chcemy myśleć o zwycięstwie za trzy punkty.