"Reakcja to nasz obowiązek". Przemoc domowa nie dzieje się w ciszy [INTERWENCJA]
- Brak reakcji to przestępstwo - przypomina Tamara Tymowicz, dyrektorka Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Opolu, odpowiadając na interwencję Radia Opole dotyczącą zatrzymania 31-latka, który stanie przed sądem za przemoc wobec bliskich. Mężczyzna przez rok miał bić i znęcać się psychicznie nad partnerką i 3-letnim synkiem.
Kobieta zgłaszała to bliskim - ci pozostali obojętni na wołanie o pomoc. Podobnie sąsiedzi, którzy musieli słyszeć, co dzieje się za ścianą. - W świetle nowej ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej, jeżeli wiemy o tym, że dochodzi do takich aktów to my powinniśmy zgłosić to. Jeśli tego nie robimy dopuszczamy się przestępstwa - mówi Tamara Tymowicz, dyr. Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Opolu.
Podejrzenie przemocy należy zgłaszać policji, można zachować anonimowość. W każdym powiecie działają jednostki wsparcia, gdzie ofiary mogą otrzymać pomoc psychologiczną, terapeutyczną, a także prawną. W Opolu jest również Specjalistyczny Ośrodek Wsparcia dla Osób Doznających Przemocy Domowej, który ma miejsca hostelowe.
31-letni "domowy kat" z Opola przebywa w areszcie. Przyznał się do stosowania przemocy wobec bliskich, ale odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Podejrzenie przemocy należy zgłaszać policji, można zachować anonimowość. W każdym powiecie działają jednostki wsparcia, gdzie ofiary mogą otrzymać pomoc psychologiczną, terapeutyczną, a także prawną. W Opolu jest również Specjalistyczny Ośrodek Wsparcia dla Osób Doznających Przemocy Domowej, który ma miejsca hostelowe.
31-letni "domowy kat" z Opola przebywa w areszcie. Przyznał się do stosowania przemocy wobec bliskich, ale odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 5 lat więzienia.