Od 23 lat, choć jarmark jest franciszkański, o jego kształcie decydują również osoby świeckie. W tym gronie jest Antoni Majewski, który wspomina pierwszy jarmark.

- I on się dzisiaj rozwija tak, jak myśmy chcieli. Myślę, że to jest jeszcze przyszłość, co się wyprofiluje, bo ten kącik taki artystyczny, malarski, to jest myślę, że przed nami. Do 25. jarmarku, jak wszystko pójdzie dobrze, to ta północna strona kościoła będzie w całości przeznaczona dla artystów - mówi Antoni Majewski.

Ale nazwa zobowiązuje, dlatego na tegorocznym jarmarku obok stałego już punktu - czyli franciszkańskich krówek jest franciszkański kołocz i franciszkański smalec, który przygotowuje Maria Białek.

- Słoninka i boczek. A potem przyprawy, to co najważniejsze. Cebulka z jabłkiem duszona, tymianek, koperek, rozmaryn, pieprz ziołowy, pieprz czarny i oczywiście sól kamienna, niejodowana z Kłodawy.

Kanapki z takim smalcem spróbować może każdy, a odwdzięczyć można się wrzucając datek do skarbonki. A jej ostrość na podniebieniu można przebić franciszkańską konfiturą.

- Zbieraliśmy w ogródkach swoje owoce i robiliśmy z tego przetwory. Mamy dżem z brzoskwini, ze śliwki, z czarnej i czerwonej porzeczki. Mamy też bardzo dobrą na zimę już, taką rozgrzewającą cytrynkę - mówi Agnieszka Mroz z Franciszkańskiego Zakonu Świeckich.

Odwiedzając jarmark warto zajrzeć do ogrodu przy klasztorze i obowiązkowo do kościoła, gdzie pochowani są Książęta Opolscy.

- Zapraszamy nie tylko na ulice wokół, ale i do środka. Na przykład do naszej sali ANAVIM. Ci, którzy odwiedzą podziemia i zachowają bilet, tam właśnie w sali mogą dostać franciszkańską lemoniadę - mówi o. Lucjusz Wójtowicz, gwardian Klasztoru Franciszkanów.

A dla ducha - można nabyć np. najnowszą publikację o opolskich franciszkanach, wysłuchać koncertu lub wykładu. W niedzielę (17.09) gość specjalny jarmarku. Ojciec dr Grzegorz Witold Salamon mówił będzie o historii wybitnego myśliciela franciszkańskiego - bł. Jana Dunsa Szkota.