Zwiedził Wrocław i wrócił, ale do Turawy. Opolski pelikan nadal cieszy się wolnością
Pelikan wrócił na Opolszczyznę. Choć uciekinier z opolskiego zoo nie pojawił się w swoim domu, to od kilku dni przebywa nad jeziorami turawskimi. Jak informuje Krzysztof Kazanowski, wicedyrektor zoo w Opolu, zwierzę ma się dobrze i niczego mu nie brakuje.
- Wszystko, co jest mu do życia i szczęścia potrzebne, to ma, czyli wodę, wyspę, ryby. Temperatura jest ok, pokarmu ma w bród, wyspę, na której może się schronić np. przed lisami. On nocuje na drzewach, także też nie ma dla niego większego problemu, żeby znaleźć odpowiednie drzewo w okolicy.
Przypomnijmy, pelikan uciekł z woliery zoo w Opolu 12 lipca przed południem. W schwytanie pelikana zaangażowani byli także strażacy z 20-metrową drabiną. Niestety i te działania nie przyniosły skutku. 17 lipca pelikan był widziany w okolicach Wrocławia. Wcześniej, po ucieczce, ptak był widziany w różnych miejscach, gdzie jest woda, m.in. na Kanale Wińskim, kanale Ulgi, na Odrze czy kamionce Bolko w Opolu.
Jeżeli pelikanowi przed zimą nie uda się wrócić do opolskiego zoo, pracownicy ogrodu będą podejmowali intensywne próby odłowienia zwierzęcia. - Zwierzę może słabnąć, gdy zabraknie mu pokarmu. Będziemy nasilać nasze obserwacje, żeby w porę zareagować - dodaje dyrektor Kazanowski.
Przypomnijmy, pelikan uciekł z woliery zoo w Opolu 12 lipca przed południem. W schwytanie pelikana zaangażowani byli także strażacy z 20-metrową drabiną. Niestety i te działania nie przyniosły skutku. 17 lipca pelikan był widziany w okolicach Wrocławia. Wcześniej, po ucieczce, ptak był widziany w różnych miejscach, gdzie jest woda, m.in. na Kanale Wińskim, kanale Ulgi, na Odrze czy kamionce Bolko w Opolu.
Jeżeli pelikanowi przed zimą nie uda się wrócić do opolskiego zoo, pracownicy ogrodu będą podejmowali intensywne próby odłowienia zwierzęcia. - Zwierzę może słabnąć, gdy zabraknie mu pokarmu. Będziemy nasilać nasze obserwacje, żeby w porę zareagować - dodaje dyrektor Kazanowski.