Zamierzali wypłacić z bankomatu milion dolarów. Opolska prokuratura o międzynarodowej szajce oszustów
Zarzut oszustwa na dużą skalę, prania brudnych pieniędzy, posługiwania się fałszywymi dokumentami oraz działania w zorganizowanej grupie przestępczej usłyszała 6-osobowa szajka, która działała m.in. na Opolszczyźnie.
3 obywateli Nigerii, Polka oraz Ukrainka przez kilka dni, na przełomie kwietnia i maja zeszłego roku, regularnie odwiedzali jeden z bankomatów w Opolu i dokonywali dużych wypłat. Sprawą zajęli się operacyjni z CBŚP oraz prokuratorzy z I wydziału śledczego z Opola.
- Oszuści podszywali się pod kontrahentów przedsiębiorstw z Niemiec, Kolumbii, Włoch czy Finlandii. Włamywali się na skrzynki mailowe, by dotrzeć do biznesowych partnerów tych firm - mówi Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
- Wiedząc, że pokrzywdzony ma dokonać płatności na rzecz kontrahenta podsyłali dokument, na którym były wskazane numery rachunków bankowych, do których mieli dostęp tylko oszuści. W ten sposób, na skutek nieuwagi pracowników, danej, pokrzywdzonej firmy dochodziło do dokonania przelewów na rachunek oszustów.
Sumę utraconych przez pokrzywdzonych pieniędzy śledczy wyliczyli na ponad 4,5 mln zł.
Na ławie oskarżonych w sprawie zasiada również szósta osoba - Nigeryjczyk, który został zatrzymany w Brzegu, gdy na fałszywy paszport chciał założyć rachunek w banku. - Zatrzymaniom w tej sprawie towarzyszyły przeszukania. Zabezpieczono m.in. 25 tys. zł w gotówce, podrobione paszporty oraz kilkadziesiąt kart bankomatowych.
Sprawę rozpoznaje Sąd Okręgowy we Wrocławiu. Wynika to z faktu, że działania oskarżonych związane z pierwszym popełnionym przestępstwem miały miejsce właśnie w tym mieście.
Za oszustwa oskarżonym grozi do 10 lat więzienia. Podobnie zagrożone jest przestępstwo prania brudnych pieniędzy. Udział w zorganizowanej grupie przestępczej i posługiwanie się podrobionymi dokumentami zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 5.
- Oszuści podszywali się pod kontrahentów przedsiębiorstw z Niemiec, Kolumbii, Włoch czy Finlandii. Włamywali się na skrzynki mailowe, by dotrzeć do biznesowych partnerów tych firm - mówi Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
- Wiedząc, że pokrzywdzony ma dokonać płatności na rzecz kontrahenta podsyłali dokument, na którym były wskazane numery rachunków bankowych, do których mieli dostęp tylko oszuści. W ten sposób, na skutek nieuwagi pracowników, danej, pokrzywdzonej firmy dochodziło do dokonania przelewów na rachunek oszustów.
Sumę utraconych przez pokrzywdzonych pieniędzy śledczy wyliczyli na ponad 4,5 mln zł.
Na ławie oskarżonych w sprawie zasiada również szósta osoba - Nigeryjczyk, który został zatrzymany w Brzegu, gdy na fałszywy paszport chciał założyć rachunek w banku. - Zatrzymaniom w tej sprawie towarzyszyły przeszukania. Zabezpieczono m.in. 25 tys. zł w gotówce, podrobione paszporty oraz kilkadziesiąt kart bankomatowych.
Sprawę rozpoznaje Sąd Okręgowy we Wrocławiu. Wynika to z faktu, że działania oskarżonych związane z pierwszym popełnionym przestępstwem miały miejsce właśnie w tym mieście.
Za oszustwa oskarżonym grozi do 10 lat więzienia. Podobnie zagrożone jest przestępstwo prania brudnych pieniędzy. Udział w zorganizowanej grupie przestępczej i posługiwanie się podrobionymi dokumentami zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 5.