"Proceder będzie trwał, rozwiązaniem może być wprowadzenie kaucji". Marek Froelich w Radiu Opole
- Zawaliły polskie służby odpowiedzialne za dystrybucję, w ogóle ten towar nie powinien być rozpakowany w Polsce - tak prezes Izby Rolniczej w Opolu Marek Froelich odniósł się w Porannej Rozmowie Radia Opole do "impasu zbożowego" i fatalnych jego skutków dla polskich rolników. Czy decyzja o zakazie wwozu do Polski zboża i innych produktów rolnych rozwiąże problem?
- Po drodze dokumenty fałszowano i transport trafiał do podmiotów "X", które postanowiły się na tym wzbogacić - dodał prezes Froelich. - Nie dopilnowano też, żeby ziarno trafiało do portów, skąd miało dotrzeć do innych miejsc, a część niższej jakości ziarna mieszano też z polskim, by ukryć cały mechanizm.
- Materiały były mieszane z polskim zbożem wysokojakościowym i wprowadzane do konsumpcji i tych ludzi trzeba odszukać, te miejsca znaleźć i tym - z tego, co wiem - dopiero teraz po siedmiu miesiącach zajmuje się prokuratura - tłumaczył gość Radia Opole.
W zbożach ukraińskich stwierdzano też niejednokrotnie obecność niedozwolonych w Polsce od lat rakotwórczych pestycydów. Decyzja ministra o wstrzymaniu wwozu - w ocenie szefa izby - była jedynym rozwiązaniem, by to zatrzymać.
Jego zdaniem, wszędzie ceny zbóż spadły, ale nie tak drastycznie jak w Polsce. Jednym z rozwiązań mogło być pobieranie kaucji przy przekroczeniu granic Polski, która byłaby zwracana przy wyjeździe transportu z naszego kraju.
Minister rolnictwa Robert Telus zapowiedział, że w przyszłym tygodniu przedstawi konkretne rozwiązania dotyczące funkcjonowania powszechnego skupu zbóż, dzięki czemu cena za tonę pszenicy będzie gwarantowana na poziomie 1400 złotych.
Marek Froelich wskazywał na konieczność opracowania też programowego wsparcia dla uprawiających inne rodzaje zbóż. Organizacje rolnicze szacują, że w polskich silosach może znajdować się nawet 3 miliony ton zmagazynowanego ziarna, którego ze względu na niskie ceny nie opłaca się sprzedawać.