Śląskie Zimorodki tradycyjnie obmyły się w rzece. "Ciemno, cicho. W tym jest magia"
Przed wschodem słońca, w milczeniu i pełnym skupieniu, wykąpali się w Małej Panwi w rejonie Krasiejowa. Tym samym grupa morsów "Śląskie Zimorodki" nie tylko uczciła wielkopiątkową tradycję, ale również zakończyła sezon.
- Pielęgnujemy to już od kilku lat – mówi pani Karina. - Tradycją dziadków, rodziców my to kontynuujemy. Na znak obmycia wiosennego, zmycia grzechów i z prośbą o łaski na nowy okres. Tzw. cicha woda, która obmywa tradycyjnie to, co było złe i na pamiątkę męki Chrystusowej szanujemy to – dodaje.
Wśród morsów było sporo osób, które co roku obmywają się w rzece, ale byli i tacy, którzy zrobili to po raz pierwszy.
- Morsuję od pięciu lat, ale zawsze moim marzeniem było wejść do rzeki właśnie w Wielki Piątek rano – mówi pani Ania. - Jest magia w tym. Ciemno, cicho. Każdy to przeżywa na swój sposób, ale szanujemy to bardzo, tę tradycję. Na pewno będę to co roku tutaj z Zimorodkami kontynuować – dodaje.
Po wspólnej kąpieli morsy ogrzały się przy ognisku, a chętni mogli skorzystać z sauny.
Wśród morsów było sporo osób, które co roku obmywają się w rzece, ale byli i tacy, którzy zrobili to po raz pierwszy.
- Morsuję od pięciu lat, ale zawsze moim marzeniem było wejść do rzeki właśnie w Wielki Piątek rano – mówi pani Ania. - Jest magia w tym. Ciemno, cicho. Każdy to przeżywa na swój sposób, ale szanujemy to bardzo, tę tradycję. Na pewno będę to co roku tutaj z Zimorodkami kontynuować – dodaje.
Po wspólnej kąpieli morsy ogrzały się przy ognisku, a chętni mogli skorzystać z sauny.