- To jest pozorne podrożenie, dlatego, że Opole przez poprzednie lata miało ceny na rynku pierwotnym bardzo zrównoważone, gdzie inne, większe miasta te ceny podnosiły - mówi Andrzej Jakiel, prezes Opolskiego Stowarzyszenia Rynku Nieruchomości w Opolu.

- W Warszawie metr kwadratowy kosztował 12 tysięcy, a w Opolu był po 6 i tam zarabiali marżą, a u nas ta marża była bardzo przyjazna dla konsumenta. Natomiast, kiedy zaczęła się pandemia, kłopoty z dostawami, zaczęły też drożeć materiały budowlane, to gdzieś ten nasz rynek opolski deweloperów musiał zrewidować swoje ceny.

- Niestety widać, że te ceny rosną. Powodem jest też inflacja, która mocno dotknęła rynek nieruchomości. Widać to zarówno na rynku wtórnym, jak i pierwotnym - dodaje Rafał Konowalczuk z opolskiego biura nieruchomości.

- Łatwiej go dostrzec na rynku wtórnym, bo te mieszkania dostępne są tu i teraz, więc też te ceny są dostosowane do dzisiejszych cen. Na rynku deweloperskim czasami ze względu na fakt, że deweloperzy kupują nieruchomości, które mają odroczony termin przekazania, to próbują troszeczkę złagodzić klientom ten czas oczekiwania i dają jakieś stosowne rabaty.

Dodajmy, że obecnie mieszkanie 60-metrowe na osiedlu AK w Opolu kosztuje od 350 do 400 tysięcy złotych. To około 6 tysięcy za m2. Natomiast za nowe mieszkania od dewelopera trzeba zapłacić od 8 do 10 tysięcy złotych za metr kwadratowy.

Więcej o cenach mieszkań powiemy w piątkowym (24.03) magazynie Reporterskie Tu i Teraz po godzinie 15:00.