Prawie połowa pacjentów brzeskiego "Budzika" odzyskuje przytomność. Oddział działa już 3 lata
W marcu miną 3 lata od uruchomienia pododdziału rehabilitacji dorosłych w śpiączce w Brzeskim Centrum Medycznym. To jedno z zaledwie 5 podobnych miejsc w całym kraju.
- Nie jest to zawsze pełne odzyskanie przytomności i funkcji psychicznych, choć w niektórych wypadkach tak było, że wyszli pacjenci na własnych nogach. Większość pacjentów, u których doszło do wybudzenia, wykazuje jednak pewne zaburzenia, które wymagają dalszej rehabilitacji - tłumaczy.
Podczas przebywania na oddziale pacjenci są stymulowani w taki sposób, by pobudzać u nich aktywność centralnego układu nerwowego. Kierownik rehabilitacji i fizjoterapii Dariusz Banik zdradza, że takie sesje potrafią trwać po kilka godzin dziennie.
- Staramy się takiego pacjenta bodźcować, żeby pobudzić każdą ze struktur w mózgu poprzez dotyk, terapię mową, czy obracaniem, czy specjalnymi metodami fizjoterapeutycznymi. Patrzymy na zmieniające się tętno, na zmieniający się oddech, na jego wzrok, czy pojawiają się jakieś grymasy - wyjaśnia.
Jak dodaje neuropsycholog Alicja Baran, w całym procesie nieoceniona jest także współpraca z bliskimi pacjenta.
- Często dzięki rodzinie mogę uzyskać więcej informacji na temat tego, co pacjent lubi, czym się interesował i na podstawie tego często dobieram terapię. Czyli jego ulubione zapachy, dźwięki, muzyka, może to być lektura. Wszystko, co jest w stanie stymulować mózg pacjenta do pracy - wymienia.
W terapię angażują się również członkowie rodzin pacjentów, ponieważ jak zaobserwowano, w procesie pomocny jest także ich głos czy dotyk.
Dodajmy, że choć osoby w śpiączce często reagują na zmiany w ich otoczeniu, to po odzyskaniu świadomości nie są w stanie odtworzyć tego, co działo się z nimi w tym czasie.