"Żyjemy we mgle wojny". Opolskie komentarze po uderzeniu rakiety we wsi Przewodów
Najprawdopodobniej to pocisk ukraińskiej obrony przeciwlotniczej spadł wczoraj (15.11) we wsi Przewodów, zabijając dwóch mężczyzn. Tak wynika z informacji przekazanych przez prezydenta Andrzeja Dudę i premiera Mateusza Morawieckiego.
- Zagrożenia jako takiego nie ma. Szczególnie apeluję do radiosłuchaczy, aby nie siać paniki. Służby są na miejscu i badają ten incydent. Bardzo bym prosił, aby czerpać informacje jedynie z dobrych – sprawdzonych – źródeł.
Tomasz Witkowski, wicewojewoda opolski, zwraca uwagę na propagandę rosyjską.
- Liczę przede wszystkim na wyniki badań komisji międzynarodowej. To da nam pewność i nikt nie będzie w stanie zarzucić nam, że coś zostało zmanipulowane. Propaganda rosyjska stawia przecież tezy od samego początku. Chcemy uniknąć oskarżeń, że sami coś robiliśmy i czegoś nie dopilnowaliśmy.
Jak dodaje dr Stanisław Niewiński z Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Opolu, wiele osób liczyło się, że może dojść do podobnej sytuacji.
- Jeśli działania wojenne toczą się w kraju sąsiednim, Polska w jakimś stopniu pośrednio mogła ucierpieć. Niestety właśnie wczoraj doszło do tego. Czy to jest sytuacja, której powinniśmy obawiać się? Po pierwsze trzeba pamiętać, że Polska nie była celem bezpośrednim.